Syria: 21 ofiar ostrzału artyleryjskiego w Hims. Wśród zabitych są dzieci

Syria: 21 ofiar ostrzału artyleryjskiego w Hims. Wśród zabitych są dzieci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co najmniej 12 osób zginęło, a około 100 zostało rannych w wyniku ostrzału artyleryjskiego dzielnicy Baba Amro (fot. EPA/LOCAL COORDINATION COMMITTES LCC/PAP)
Co najmniej 21 osób zginęło, a około 340 zostało rannych w wyniku ostrzału artyleryjskiego dzielnicy Baba Amro w zbuntowanym mieście Hims, na zachodzie Syrii - poinformowali obrońcy praw człowieka.
Dzielnica znajduje się pod kontrolą opozycji walczącej z reżimem Baszara el-Asada. Według świadków opozycyjna Wolna Armia Syryjska broni tej części miasta przed wojskiem. - Rano armia odpowiedziała ostrzałem z  dział kalibru 130 mm - powiedział jeden z obrońców praw człowieka Nader al-Husejni. Odnaleziono 21 ciał. Wiele wydobywano spod gruzów. - Inne nadal są pogrzebane - poinformował inny działacz, cytowany przez agencję Reutera.

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że na Baba Amro spadło co najmniej 250 pocisków i rakiet. Ocenia się, że uciekło 60 proc. ze 100 tysięcy mieszkańców dzielnicy. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że pod ostrzałem znalazły się też dwie inne dzielnice miasta, Chalidija i Karm el-Zejtun. Właśnie na Hims, trzecim co do wielkości mieście kraju, koncentrują się w ostatnich dwóch tygodniach ataki sił rządowych. 3 lutego wojsko wierne Asadowi rozpoczęło ofensywę na miasto, w wyniku której zginęło kilkaset osób. Źródła w opozycji twierdzą, że czołgi znajdują się już w  sąsiadującej z Baba Amro dzielnicy Inszaat.

Mija blisko rok, od kiedy w Syrii rozpoczęły się demonstracje przeciwko reżimowi prezydenta Asada. Początkowo pokojowe wystąpienia, brutalnie tłumione przez władze, przerodziły się w opór zbrojny. Przeciwko Asadowi zwrócili się dezerterzy z armii, którzy utworzyli Wolną Armię Syryjską, walczącą z siłami rządowymi.

Według obrońców praw człowieka konflikt pochłonął już około 7 tys. ofiar. Odpowiedzialność za rozlew krwi większość światowej opinii publicznej przypisuje głównie władzom w Damaszku. Ostatni styczniowy bilans ONZ mówił o 5,4 tys. zabitych. Od tego czasu ONZ nie aktualizuje liczby ofiar, ponieważ trudno jest zweryfikować nadchodzące doniesienia o  zabitych. Władze syryjskie twierdzą z kolei, że "terroryści" chcą podzielić kraj. Rząd twierdzi, iż zbuntowana ludność i wspierający ją żołnierze są świetnie uzbrojeni i posiadają m.in. broń izraelską.

ja, PAP