"Zaplute karły reakcji" w Parlamencie Europejskim. "Działy się okropne rzeczy"

"Zaplute karły reakcji" w Parlamencie Europejskim. "Działy się okropne rzeczy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wystawę otworzono w Parlamencie Europejskim. Nz. szef PE Martin Schulz (fot. EPA/JULIEN WARNAND/PAP)
"Zaplute karły reakcji. Polskie Podziemie Niepodległościowe 1944–1956" to tytuł wystawy w PE nawiązujący do pogardliwego określenia powojennego podziemia przez komunistyczne władze. Do czwartku 8 marca można obejrzeć archiwalne zdjęcia żołnierzy AK i plakaty propagandy.
Organizatorzy wystawy otworzonej w Parlamencie Europejskim w Brukseli podkreślali, że może to być pierwsze zetknięcie z tym okresem polskich dziejów na forum europejskim. Wystawę zorganizowali: wiceprzewodniczący frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w PE Ryszard Legutko (PiS) oraz prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński. Ekspozycję przygotował lubelski oddział IPN, a jej autorką jest Magdalena Śladecka.

Ostatni zginął w obławie w 1963 r.

 

- Widzimy niejako w pigułce całą historię powojennego podziemia, od jego dramatycznego początku związanego jeszcze z okresem wyzwalania spod okupacji niemieckiej po często beznadziejną walkę z narzuconym ze wschodu systemem - powiedział Kamiński. Dodał, że wystawa obrazuje skalę represji oraz pokazuje partyzantów, z których ostatni zginął w 1963 r. Ostatnim żołnierzem antykomunistycznego podziemia był Józef Franczak pseudonim AK "Laluś". Ukrywał się przez lata, a zginął podczas obławy w październiku 1963 roku.

Kamiński wspomniał też, otwierając wystawę, prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz swojego poprzednika na stanowisku szefa IPN Janusza Kurtykę, dzięki którym - jak zaznaczył - od dwóch lat 1 marca obchodzony jest narodowy dzień pamięci żołnierzy Armii Krajowej.

"Na wschodzie działy się rzeczy okropne"

- Ten okres w polskich dziejach jest nieznany, ludzie wiedzą o polskiej "Solidarności", natomiast nie wiedzą o dramatycznych początkach PRL-u. Na zachodzie, kiedy ludzie świętowali zwycięstwo i pokój, to na wschodzie Europy działy się okropne rzeczy, w Polsce miało to największy zasięg - powiedział europoseł Ryszard Legutko. Dodał, że także w Polsce minęło kilka lat od upadku komunizmu, zanim zaczęto o tym mówić.

"Z powodów politycznych" wystawa była zagrożona

Legutko poinformował, że wystawa była zagrożona, ponieważ cztery dni przed jej otwarciem urzędniczka irlandzkiego kwestora PE poinformowała o braku zgody na wystawę "z powodów politycznych". - Były problemy na początku. Władze parlamentarne powiedziały "nie". Powiedziały "nie" tej wystawie z powodów politycznych. Nie bardzo wiemy, co to znaczy, o jakie powody polityczne chodziło, ponieważ nie zostało to nigdzie wyjaśnione. Ale po pewnych zabiegach decyzja została zmieniona, z czego się bardzo cieszę - poinformował Legutko.

zew, PAP