"Może pan wisi kasę państwu?"
- Bardzo długo nie oddawano nam paszportów, po czym przyszedł pogranicznik i powiedział: "Zaraz pójdziecie wszyscy spacerować po Brześciu". Ostatecznie chłopaków przepuszczono, a mnie wysadzono z pociągu i wstemplowano pieczątkę zakazującą wyjazdu z kraju – powiedział. Pogranicznik uzasadnił zakaz z sposób – jak to określił Jańczuk – dość nieformalny. - Powiedział: »A może pan alimentów nie płaci? Albo wisi pan kasę państwu?«. Poradził mi, żebym wrócił do miejsca zamieszkania i udał się na milicję po wyjaśnienie, dlaczego nie mogę wyjechać – dodał.
"Konflikt się pogłębia"
Także szefowi organizacji pomocy więźniom "Platforma" Andrejowi Bandarence nakazano wysiąść z nocnego pociągu Brześć-Warszawa. Nie wyjaśniono mu powodów zakazu wyjazdu - podaje Radio Swaboda. Żanna Litwina zamierzała lecieć do Warszawy samolotem z Mińska. Szefowej BAŻ powiedziano, że decyzję o „czasowym zakazie" wypuszczania jej z kraju podjęła milicja. - Lista osób objętych zakazem z kraju powiększa się. Konflikt się pogłębia. Co się tyczy mnie – sprawa jest symboliczna i to bardzo smutna symboliczność. Dziś przypada dzień przyjęcia konstytucji. I dochodzi o łamania 30. artykułu konstytucji. Zapisano tam prawo do swobodnego przemieszczania się – powiedziała Litwina w Radiu Swaboda.
Lista osób z zakazem wyjazdu się powiększa
1 marca przedstawiciel prokuratury generalnej Pawał Radziwonau oświadczył, że osobom, które wzywają do sankcji wobec władz Białorusi, może być zakazany wyjazd z kraju. O planach stworzenia listy osób objętych zakazem wyjazdu z kraju informował wcześniej portal Tut.by, powołując się na niewymienione z nazwiska źródło zbliżone do władz w Mińsku. Na listę miałoby trafić 108 osób, które wprost apelowały o wprowadzenie przez Zachód sankcji wobec Białorusi.
W ostatnich dniach uniemożliwiono wyjazd na Litwę z Białorusi kilku innym osobom, w tym opozycyjnym politykom, obrońcom praw człowieka i redaktorowi naczelnemu niezależnego tygodnika „Nasza Niwa" Andrejowi Dyńce.
ja, PAP