Rosja: ambasador USA na podsłuchu mediów? "To nienormalne"

Rosja: ambasador USA na podsłuchu mediów? "To nienormalne"

Dodano:   /  Zmieniono: 
NTV zaprzecza, że inwigiluje amerykańskiego dyplomatę i przypomina, że ambasador jest osobą publiczną (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Ambasador USA w Rosji Michael McFaul poskarżył się publicznie na inwigilację ze strony dziennikarzy telewizji NTV. Dyplomata zasugerował, że jego poczta elektroniczna jest nielegalnie przeglądana, a rozmowy telefoniczne - podsłuchiwane.

McFaul napisał o tym na swoim mikroblogu na Twitterze, po  incydencie przed moskiewską siedzibą Ruchu Praw Człowieka - niezależnej organizacji pozarządowej, kierowanej przez legendarnego obrońcę praw człowieka Lwa Ponomariowa. 29 marca młodzi ludzie, przedstawiający się jako reporterzy NTV, długo nie dawali mu wejść do budynku, zasypując go  pytaniami o cel jego wizyty.

- Gdziekolwiek się pojawię, NTV już tam jest. Ciekawe, kto im daje mój harmonogram. Nie powiedzieli mi tego. Ciekawe, na ile jest to zgodne z  prawem? - pytał amerykański ambasador. - Szanuję prawo mediów do przebywania w dowolnym miejscu i zadawania dowolnych pytań. Wszelako czy mają one prawo do czytania mojej korespondencji elektronicznej i podsłuchiwania mojego telefonu? - dodał.

"Rosja to dziki kraj"

Wcześniej, w rozmowie z dziennikarzami NTV przed siedzibą Ruchu Praw Człowieka, określił on Rosję jako "dziki kraj". - Okazało się, że to  dziki kraj. To nienormalne - powiedział McFaul po rosyjsku. - Nie ma  tego u nas, nie ma w Anglii, nie ma w Niemczech, nie ma w Chinach. Jest tylko tutaj i tylko z wami - stwierdził. Ambasador zarzucił dziennikarzom, że łamią konwencję wiedeńską o  stosunkach dyplomatycznych. - Czy nie wstyd wam za to, co robicie? Czy  nie rozumiecie, że to obraża wasz kraj? - pytałł.

Na Twitterze FcFaul podjął próbę złagodzenia swojej wypowiedzi, wyjaśniając, że był zdenerwowany, oraz że używając określenia "dziki" miał na myśli postępowanie NTV, a nie Rosję, którą - jak podkreślił -  bardzo szanuje.

"Ambasador to osoba publiczna"

Amerykańskiego dyplomatę skrytykował Paweł Gusiew, redaktor naczelny wielkonakładowego dziennika "Moskowskij Komsomolec" i  przewodniczący komisji do spraw mediów w Izbie Społecznej, strukturze doradczej prezydenta Rosji, stwierdzając, że ambasador jest osobą publiczną i że reporterzy nie złamali prawa.

W obronę amerykańskiego dyplomatę wziął natomiast znany adwokat, bojownik z korupcją i bloger Aleksiej Nawalny. - Nie rozumiem McFaula. Posiada immunitet dyplomatyczny i może bezkarnie bić dziennikarzy NTV. Dawaj, Mike! -  napisał w Twitterze.

NTV: nikogo nie inwigilujemy

NTV ze swej strony zaprzeczyła, jakoby inwigilowała ambasadora USA. - Pracownicy NTV niczyich telefonów nie podsłuchują i e-maili nie  czytają - zapewniła służba prasowa stacji.

NTV jest częścią holdingu Gazprom-Media, należącego do kontrolowanego przez państwo koncernu paliwowego Gazprom. Stacja znana jest z  atakowania oponentów Władimira Putina, których oskarża o organizowanie antyputinowskich prowokacji i próby wywołania w Rosji pomarańczowej rewolucji. Z kolei Stanom Zjednoczonym zarzuca finansowanie tych wystąpień.

48-letni McFaul uważany jest w Rosji za architekta polityki administracji Baracka Obamy wobec Federacji Rosyjskiej. Przed przyjazdem do Moskwy był doradcą prezydenta USA ds. Rosji i Eurazji. Państwowe media mają mu jednak za złe, że swoją misję w Rosji w połowie stycznia rozpoczął od spotkania z liderami opozycyjnych partii politycznych i szefami niezależnych organizacji pozarządowych.

is, PAP