Rosja: demonstracje w obronie prawa do demonstracji rozpędzone przez policję

Rosja: demonstracje w obronie prawa do demonstracji rozpędzone przez policję

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Moskwie policja zatrzymała ponad 20 osób, w Petersburgu - co najmniej 15 (fot. EPA/MAXIM SHIPENKOV/PAP)
Policja w Moskwie i Petersburgu rozpędziła radykalnych opozycjonistów, którzy usiłowali zorganizować tam manifestacje w obronie prawa do zgromadzeń. Kilkadziesiąt osób zostało zatrzymanych.

W Moskwie stronnicy radykalnych ugrupowań opozycyjnych próbowali się zebrać na placu Triumfalnym, natomiast w Petersburgu - na Newskim Prospekcie przy Gostinym Dworze. Organizatorzy obu akcji nie mieli zgody miejskich władz na przeprowadzenie demonstracji. W stolicy Rosji manifestowało około 200 osób, a w mieście nad Newą - około 100. Uczestnicy obu manifestacji skandowali "Rosja bez Putina!". W Moskwie policja zatrzymała ok. 60 osób, a w Petersburgu -  co najmniej 15. Wśród zatrzymanych w stolicy jest lider Innej Rosji Eduard Limonow. Trzon niezarejestrowanej Innej Rosji stanowią aktywiści zdelegalizowanej Partii Narodowo-Bolszewickiej (PNB). Z kolei w Petersburgu zatrzymani zostali m.in. szefowie tamtejszych oddziałów niezarejestrowanej Partii Wolności Narodowej (Parnas) i  Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) - Andriej Piwowarow i Olga Kurnosowa.

Inna Rosja, Zjednoczony Front Obywatelski i inne radykalne formacje próbują kontynuować Strategię 31, tj. tradycję organizowania w ostatnim dniu każdego miesiąca, liczącego 31 dni, manifestacji w obronie zapisanego w artykule 31 konstytucji Federacji Rosyjskiej prawa do  zgromadzeń. W Moskwie akcje takie w latach 2009-2010 organizował szerszy blok formacji opozycyjnych i niezależnych organizacji pozarządowych. Koalicja ta rozwiązała się, gdy stołeczne władze zaczęły zezwalać na jej manifestacje - tyle że nie na placu Triumfalnym, lecz na pobliskim placu Aleksandra Puszkina.

31 marca na placu Puszkina demonstrowali sympatycy radykalnego Frontu Lewicy, którego siłę napędową stanowią aktywiści Awangardy Czerwonej Młodzieży (AKM). W tej legalnej akcji wzięło udział około 100 osób. Policja nie interweniowała.

PAP, arb