Watykan zamieszany w porwanie 15-letniej Włoszki? Papież milczy

Watykan zamieszany w porwanie 15-letniej Włoszki? Papież milczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Watykan, pl. Św. Piotra (fot. Damir Jelic/Wikipedia) 
Rozwiązanie największej kryminalnej zagadki ostatnich dekad we Włoszech, czyli porwania 15-letniej córki pracownika Watykanu Emanueli Orlandi w 1983 r., znajduje się za Spiżową Bramą - ogłosili śledczy. Ich zdaniem w Watykanie są ludzie znający kulisy sprawy. Od blisko 30 lat badane są rozmaite wątki tego niewyjaśnionego zniknięcia młodej Włoszki w biały dzień na ulicy w Rzymie.
W ostatnich latach jako najmocniejszą wskazuje się hipotezę, że  dziewczynę uprowadził cieszący się ponurą sławą, potężny rzymski gang Banda della Magliana, prawdopodobnie – jak się przypuszcza - by  zastraszyć kogoś w Watykanie czy też w ramach okrutnych porachunków. Prokuratura ponownie zajmuje się tą sprawą od 2009 roku. Śledczy stawiając tezę, że tajemnice związane z porwaniem znają osobistości watykańskie, potwierdzili to, co publicznie mówi od lat rodzina Emanueli Orlandi. Brat dziewczyny Pietro twierdzi, że są osoby w Watykanie, które wiedzą, co stało się jego siostrą - dlatego najbliżsi nigdy nieodnalezionej dziewczyny pisali wielokrotnie petycje do Watykanu i samego Benedykta XVI prosząc o dogłębne zbadanie tej sprawy i ujawnienie prawdy. Niedawno brat Emanueli urządził pod tymi właśnie hasłami pikietę na placu św. Piotra podczas papieskiej modlitwy Anioł Pański.

Ani Watykan, ani papież nie zareagowali nigdy na apele Pietro Orlandiego. Stolica Apostolska nie skomentowała też obecnego stanowiska rzymskiej prokuratury. - Oczekuję odpowiedzi z Watykanu, to milczenie staje się kłopotliwe - podkreślił brat porwanej.

Innym gorąco dyskutowanym we Włoszech wątkiem sprawy jest szukanie odpowiedzi na pytanie, jak mogło dojść do tego, że zabity w 1990 roku w  porachunkach boss Bandy Magliana Enrico De Pedis, zamieszany według śledczych w uprowadzenie Orlandi, został pochowany z honorami w  rzymskiej bazylice świętego Apolinarego. Usunięcia jego grobowca domagają się liczne środowiska we Włoszech. Ostatnio włoskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ustaliło, że zgodę na  przeniesienie szczątków De Pedisa jako "dobrodzieja Kościoła" z  cmentarza w Wiecznym Mieście do bazyliki wydał wikariat Rzymu oraz  władze miejskie.

PAP, arb