- Zwrócono się do mnie o ich wyłączenie po 46 godzinach od momentu, kiedy zaczęły rejestrować - powiedział Ai agencji AFP, precyzując, że nakaz został wydany telefonicznie bez podania powodów. - Oni nigdy nie podają powodów. Nigdy nie powiedziano mi, jakie są motywy mojego nadzoru - dodał.
Po zwolnieniu z więzienia w czerwcu 2011 roku Ai przebywa w nieformalnym areszcie domowym. W ramach nałożonych sankcji przez rok nie może opuszczać Pekinu i znajduje się pod stałą obserwacją policji. - W moim życiu wszystko jest pod kontrolą - mój telefon, mój komputer. Moje biuro było poddane rewizji, ja jestem sprawdzany i inwigilowany każdego dnia. Mój dom jest pod stałą obserwacją kamer telewizyjnych - relacjonował artysta we wcześniejszym wywiadzie dla AFP. Z tego powodu Ai zdecydował, że lepiej będzie, jeśli sam zainstaluje kamery, m.in. przy biurku i w sypialni, aby ludzie mogli zobaczyć wszystko, co robi.
W kwietniu 2011 roku Ai Weiwei został zatrzymany przez policję i przebywał w areszcie pekińskim do czerwca. Warunkiem zwolnienia było wpłacenie kaucji w wysokości 1 mln dolarów. Sympatycy artysty włączyli się do zbiórki pieniędzy i ostatecznie po wpłaceniu wyznaczonej sumy Ai został zwolniony. Obecnie 54-letniemu artyście postawiono zarzut popełnienia przestępstwa podatkowego, związanego z firmą prowadzoną przez jego żonę.
Ai najbardziej znany jest z dwóch sławnych instalacji artystycznych. Pierwsza, złożona z tornistrów szkolnych, upamiętniała ofiary wśród dzieci w czasie wielkiego trzęsienia ziemi w Syczuanie w 2008 roku, a druga poświęcona była ofiarom pożaru wieżowca w Szanghaju w 2010 roku. Wpływowy magazyn brytyjski "Art Review" uznał go za najważniejszego artystę z dziedziny instalacji w 2011 roku.
PAP, arb