Afgańska policja poinformowała, że uzbrojeni napastnicy zaatakowali posterunek prorządowej milicji w prowincji Farah na zachodzie Afganistanu, zabijając 10 funkcjonariuszy. Wcześniejszy bilans mówił o ośmiu zabitych. Do ataku przyznali się talibowie.
Według szefa sił bezpieczeństwa w prowincji Farah, do ataku doszło 4 kwietnia w okręgu Chaki Safed. Uzbrojeni w karabiny napastnicy zastrzelili najpierw strażnika na zewnątrz budynku, następnie otworzyli ogień do ludzi znajdujących się w środku. Dwóch członków milicji zostało wywleczonych z budynku i zastrzelonych. Czterech funkcjonariuszy przeżyło atak.
Prorządowa milicja, oficjalnie zwana Afgańską Policją Lokalną, to siły stworzone z pomocą amerykańskiej armii i określane jako zbrojna straż sąsiedzka. Jej członkowie wywodzą się z lokalnych społeczności, otrzymują niewielką pensję od państwa i przechodzą zaledwie kilkutygodniowe szkolenie przed rozpoczęciem służby.
Agencja Associated Press zauważa, że atak wydaje się być elementem wzmożonej przemocy wraz z nadejściem wiosny. Podczas ostrej zimy w Afganistanie śnieg często blokuje drogi, powodując spadek liczby ataków talibów na afgańskie siły bezpieczeństwa i żołnierzy NATO.
ja, PAP