Premier i prezydent Gwinei Bissau uwięzieni. Zamachowcy: sprawują się dobrze

Premier i prezydent Gwinei Bissau uwięzieni. Zamachowcy: sprawują się dobrze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ludzie zbierają się po zamachu pod domem premiera Gwinei Bissau(fot. EPA/FERNANDO PEIXEIRO/PAP)
- Premier Gwinei Bissau, faworyt drugiej tury wyborów prezydenckich Carlos Gomes Junior i prezydent tymczasowy Raimundo Pereira, których siedziby zaatakowało wojsko, pozostają uwięzieni w koszarach, ale "sprawują się dobrze" - zakomunikowali zamachowcy.

Wojskowy zamach stanu nastąpił na kilkanaście dni przed wyznaczoną na 29 kwietnia drugą turą wyborów prezydenckich. Pierwszą wygrał Gomez Junior, kandydat rządzącej Afrykańskiej Partii Niepodległości Gwinei i  Zielonego Przylądka (PAIGC). Naraził się wojsku, ponieważ zapowiadał redukcję nadmiernie rozbudowanej armii maleńkiego kraju, która już wielokrotnie dokonywała zamachów stanu.

Uważa się powszechnie, że w inspirowaniu tych przewrotów brały udział międzynarodowe kartele narkotykowe wykorzystujące terytorium Gwinei Bissau jako bazę przerzutów kokainy z Ameryki Łacińskiej do Europy. Zamachowcy działając według klasycznego schematu przewrotów wojskowych zajęli budynek telewizji i radia oraz otoczyli siedziby partii politycznych i polityków.

Twierdzą oni, że działali "przeciwko tajnemu porozumieniu władz z  armią angolską", a ich celem jest "powołanie rządu jedności narodowej". Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie potępiła zamach stanu w Gwinei Bissau i zażądała przywrócenia legalnych władz.

Rząd Portugalii rozważa wysłanie do Gwinei Bissau sił szybkiego reagowania w celu ewakuacji obywateli portugalskich z tego kraju. Gwinea Bissau, była portugalska kolonia, odzyskała w 1974 roku niepodległość dzięki portugalskiej bezkrwawej rewolucji czerwonych goździków dokonanej przez młodych oficerów. Zakończyli oni długoletnią wojnę kolonialną przeciwko ruchom wyzwoleńczym w Angoli, Mozambiku i  Gwinei Bissau.

Unia Afrykańska i Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej potępiły wojskowy zamach stanu w Gwinei Bissau i ostrzegły, że nie będą tolerowały nielegalnego przejęcia władzy przez wojskowych.

ja, PAP