Kolumbijskie prostytutki zwolniły trzech agentów Obamy

Kolumbijskie prostytutki zwolniły trzech agentów Obamy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Secret Service - to od nich zależy bezpieczeństwo prezydenta USA (fot. EPA/MICHAEL REYNOLDS/PAP)
Trzech z 11 agentów służby ochrony rządu USA (Secret Service), zamieszanych w skandal obyczajowy z udziałem prostytutek w trakcie przygotowywania wizyty Baracka Obamy w Kolumbii, odeszło ze służby albo wkrótce to uczyni - wynika z informacji podanych przez Secret Service.
"Choć śledztwo Secret Service w sprawie zarzutów nieodpowiedniego zachowania agentów w Cartagenie, w Kolumbii, znajduje się na wczesnym etapie i trwa, trzy zamieszane w sprawę osoby odchodzą" - głosi oświadczenie Secret Service. W dalszej części oświadczenia zapewniono, że dochodzenie będzie rzetelne i drobiazgowe.

Z informacji podanej przez Secret Service wynika, że jednemu z agentów, zajmującemu kierowniczo stanowisko, pozwolono odejść na emeryturę, a drugi, także znajdujący się wysoko w hierarchii służbowej, ma być zwolniony, ale przysługuje mu 30 dni na ewentualną apelację. Trzeci z agentów sam odszedł ze służby. Pozostałych ośmiu agentów, którzy sprowadzali prostytutki do hotelu, jest zawieszonych w obowiązkach. Ich licencje mogą zostać przywrócone po  wyjaśnieniu sprawy. Kongres bada obecnie, czy zachowanie agentów nie naraziło na szwank bezpieczeństwa USA.

Agenci przebywali w Cartagenie przygotowując w zeszłym tygodniu wizytę Baracka Obamy, który przybył na szczyt obu Ameryk w czasie weekendu. W odróżnieniu od USA, w Kolumbii prostytucja jest legalna.

PAP, arb