"Pewnie Rosja byłaby zadowolona, gdybyśmy w Afganistanie pozostali jeszcze 20 lat"

"Pewnie Rosja byłaby zadowolona, gdybyśmy w Afganistanie pozostali jeszcze 20 lat"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Radosław Sikorski, fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
- Rok 2014 to wciąż aktualna data wyjścia wojsk NATO z Afganistanu - potwierdził sekretarz generalny sojuszu Anders Fogh Rasmussen na zakończenie przygotowującego majowy szczyt w Chicago posiedzenia ministrów w Brukseli.

Natomiast zdaniem ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa jest to "sztuczny kalendarz".

- Harmonogram wycofania wojsk został starannie przygotowany i  uzgodniony z władzami w Kabulu - podkreślił Rasmussen. - To stanowczo nie jest sztuczny termin - zaznaczył Rasmussen na konferencji prasowej, kończącej dwudniowe posiedzenie ministrów spraw zagranicznych i obrony państw NATO w Brukseli.

Rok 2014 to starannie przeanalizowany termin

Wcześniej Siergiej Ławrow, który uczestniczył w spotkaniu Rady Rosja-NATO, skrytykował "sztuczne terminy" wycofania wojsk z  Afganistanu. - Do czasu gdy Afganistan nie będzie w stanie samodzielnie zapewnić sobie bezpieczeństwa, nie jest w pełni właściwe wyznaczanie sztucznych terminów wycofania wojsk - mówił szef rosyjskiej dyplomacji. - Uważamy, że wyjście wojsk międzynarodowych powinno być zgrane z  procesem zapewnienia zdolności sił afgańskich do kontrolowania przez nie  samodzielnie sytuacji w kraju - wskazał.

- Wyznaczony na rok 2014 termin został starannie przeanalizowany, przedyskutowany i uzgodniony z partnerami afgańskimi - podkreślił w  odpowiedzi Rasmussen. - Pewnie Rosja byłaby zadowolona, gdybyśmy w Afganistanie pozostali jeszcze dwadzieścia lat - powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, proszony o odniesienie się do wypowiedzi Ławrowa.

Sikorski przypomniał, że termin 2014 roku wynika z tego, że jest to  koniec drugiej kadencji prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja. - Obejmując swój urząd, Karzaj oświadczył, że chciałby, aby do końca jego drugiej kadencji obce wojska zaprzestały działalności bojowej i  większość z nich opuściła Afganistan. Tego się trzymamy i nie chcemy być w Afganistanie ani dnia dłużej, niż tego sobie życzą Afgańczycy -  powiedział Sikorski.

NATO ucieszy się z rosyjskich pieniędzy

Spotkanie ministrów NATO w Brukseli poświęcone było przede wszystkim przygotowaniom do majowego szczytu Sojuszu w Chicago. To na nim państwa NATO i ich sojusznicy z ISAF mają debatować o zakończeniu do 2014 roku procesu przekazywania Afgańczykom odpowiedzialności za kraj. Na szczycie też ma być rozpatrywana kwestia wsparcia dla Afganistanu po tej dacie, czyli finansowania przez inne kraje afgańskich sił bezpieczeństwa.

W Brukseli szereg państw zadeklarowało gotowość świadczeń na rzecz sił afgańskich - przyznał Rasmussen, ale nie podał, które z nich to  uczyniły. Wyraził przekonanie, że poszczególne kraje zadeklarują swój wkład do czasu szczytu w Chicago i później. - Z zadowoleniem przyjmiemy wkład finansowy od Rosji, Chin i innych partnerów międzynarodowych -  zaznaczył szef NATO.

Polska na razie nie podjęła decyzji, czy i ile da na siły afgańskie. Nieoficjalnie polscy dyplomaci ujawnili, że Polska została poproszona o  dofinansowanie "rzędu dwukrotnie wyższego niż Rosja". Sikorski mówił, że  płacić powinny zwłaszcza te kraje, które do Afganistanu nie wysłały wojsk. - A Polska wysłała - podkreślił.

Szczytu NATO-Rosja nie będzie

Pytany, na jakim szczeblu w Chicago reprezentowana będzie Rosja, Ławrow zarzucił NATO ignorowanie jej żądań, by włączyć ją do regularnych spotkań ISAF w Brukseli. - Rosja udostępniając szlaki transportowe przez swe terytorium dla dostaw do Afganistanu, wnosi nie  mniejszy wkład niż te kraje, które wysłały do ISAF kilku swych oficerów - argumentował.

Jak wyjaśnił Ławrow, Rosja na razie rozpatruje zaproszenie na  poświęcone przyszłości Afganistanu spotkanie w Chicago. Pod koniec marca NATO ogłosiło, że w Chicago nie dojdzie do planowanego wcześniej szczytu Rosja-NATO.

W Brukseli Rasmussen poinformował, że NATO oczekuje wkrótce rozszerzenia oferowanych przez Rosję opcji tranzytu przez jej terytorium dostaw dla sił ISAF do i z Afganistanu. Chodzi o wykorzystanie rosyjskiej sieci kolejowej i transportu lotniczego - dodał Rasmussen.

mp, pap