"Zdegenerowana klika rozpaczliwie trzyma się władzy". Al-Kaida wzywa do rewolty

"Zdegenerowana klika rozpaczliwie trzyma się władzy". Al-Kaida wzywa do rewolty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Odbiorcy posłuchają wezwania Al-Kaidy? (fot. PAP/EPA/STR)
W przesłaniu audio zamieszczonym w internecie północnoafrykańskie skrzydło Al-Kaidy wezwało Algierczyków do rewolty przeciwko rządzącej elicie i zbojkotowania zaplanowanych na maj wyborów parlamentarnych. Wybory nazwano "chirurgią plastyczną".
Reuters zwraca uwagę, że w Afryce Północnej tylko w Algierii system polityczny został praktycznie nietknięty przez arabską wiosnę, która obaliła autorytarnych władców Tunezji, Libii i Egiptu. Rząd algierski złagodził jedynie niektóre restrykcje polityczne, znosząc po 19 latach stan wyjątkowy, zezwalając po raz pierwszy od ponad dekady na zakładanie nowych partii politycznych i zapraszając obserwatorów z Unii Europejskiej na wybory 10 maja.

Przywódca Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu (AQIM) Abu Musab Abdel-Wadud uznał, że są to tylko kosmetyczne posunięcia, dokonywane przez "zdegenerowaną klikę polityczną, rozpaczliwie trzymającą się władzy". Swe przesłanie zatytułował "Bojkot farsy wyborczej".

- Te wybory nie przyniosą rzeczywistej pożądanej przemiany, będą raczej jak chirurgia plastyczna, a ich celem jest fałszywa legitymizacja tej skorumpowanej i korumpującej bandy te wybory - oświadczył. - Muzułmanie, waszym obowiązkiem nie jest uczestniczenie w tych haniebnych, fałszywych wyborach; waszym obowiązkiem jest odrzucenie tych ciemiężców w przebraniu, prowadzenie dżihadu (świętej wojny) i  powstanie przeciwko nim - powiedział Wadud, znany także jako Abdelmalek Drukdel.

Reuters odnotowuje, że autentyczności nagrania nie udało się jeszcze potwierdzić w niezależnych źródłach. Agencja wskazuje, że AQIM ma ograniczone wpływy w społeczeństwie algierskim, którego większość ma już dość przemocy. Algieria - państwo członkowskie OPEC - jest czołowym producentem gazu ziemnego i ważnym sojusznikiem Zachodu w walce z Al-Kaidą.

Wadud twierdzi, że rząd ucieknie się do wszelkich środków, "łącznie z  fałszerstwami", by ograniczyć wpływy islamistów, którzy - jak się oczekuje - dobrze poradzą sobie w wyborach. Reuters odnotowuje, że  islamiści, przez długi czas trzymani na marginesie życia politycznego, pojawili się jako ważni aktorzy na scenie politycznej w Tunezji, Libii i  Egipcie, gdy obaleni zostali tamtejsi przywódcy.

W Algierii zbrojne grupy islamistów walczyły z rządem przez większość lat 90. Była to reakcja na anulowanie przez wojsko wyborów z grudnia 1991 roku, których pierwszą turę wygrał Muzułmański Front Ocalenia. - Mówią, że tym razem uznają wyniki, nawet jeśli wybory będą oznaczać powstanie państwa islamskiego. Jak ktokolwiek rozsądny może sądzić, że  ci zbrodniarze oddadzą władzę i odejdą, tylko dlatego, że naród tego chce i dał temu wyraz przy urnach wyborczych? - pytał Wadud.

zew, PAP