Armenia oskarża Azerbejdżan o ostrzelanie przedszkola i ambulansu. Będzie wojna?

Armenia oskarża Azerbejdżan o ostrzelanie przedszkola i ambulansu. Będzie wojna?

Dodano:   /  Zmieniono: 
W latach 90-tych Armenię i Azerbejdżan poróżniła sprawa Górskiego Karabachu (fot. Wikipedia)
Prezydent Armenii Serż Sarkisjan poinformował w oficjalnym komunikacie prasowym, że jego kraj odpowie na atak sił azerskich, które w nocy z 26 na 27 kwietnia zabiły trzech armeńskich żołnierzy na terenach przygranicznych. - Azerski ostrzał, którego celem jest nasze terytorium, jest kontynuowany. Stosowna reakcja jest nieuchronna - zapowiedział prezydent, dodając że "nie sądzi, by ktoś wątpił w siłę (ormiańskiej) armii".

Trzech Ormian zginęło na północy kraju, w prowincji Tawusz, gdzie w marcu zastrzelono już dwóch żołnierzy. Sarkisjan oskarżył Azerbejdżan nie tylko o zabicie żołnierzy, ale również o ostrzelanie przedszkola oraz ambulansu. Tymczasem azerskie ministerstwo spraw zagranicznych zaprzeczyło tym zarzutom, określając przy tym Armenię jako "agresora".

Wymiana ognia między siłami armeńskimi a azerskimi zdarza się często w  rejonie Górskiego Karabachu, ale atak, w którym zginęło trzech żołnierzy, przypuszczono daleko od tego spornego terytorium - odnotowuje AFP. Między Azerbejdżanem i Armenią panuje obecnie zawieszenie broni trwające od  czasu wojny z lat 90-tych o Górski Karabach, enklawę na terytorium azerbejdżańskim, zamieszkaną przez ormiańską większość i kontrolowaną przez Ormian.

PAP, arb