Amerykanie jeszcze nigdy nie mieli tak bardzo dość wojny w Afganistanie

Amerykanie jeszcze nigdy nie mieli tak bardzo dość wojny w Afganistanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem Amerykanów obecność ich wojsk w Afganistanie przynosi wszystkim więcej szkody niż pożytku (fot. EPA/JALIL REZAYEE/PAP)
Poparcie dla wojny w Afganistanie spadło w USA do rekordowo niskiego poziomu 27 proc. Około połowy Amerykanów, sprzeciwiających się wojnie, uważa, że obecność sił USA w Afganistanie przynosi więcej szkody niż pożytku - wynika z sondażu AP-GfK.

Według przekazanych mediom rezultatów badania wojnie sprzeciwia się 66 proc. badanych, a 40 proc. określa swój stosunek jako "silny sprzeciw". Rok temu wojnę w Afganistanie popierało 37 proc. ankietowanych, a wiosną 2010 roku - 46 proc.

W grupie badanych, którzy sprzeciwiają się wojnie, 49 proc. sądzi, że  obecność Amerykanów w Afganistanie szkodzi wysiłkom na rzecz zbudowania demokracji w tym kraju. Trzy czwarte z ankietowanych przychylnych wojnie uważa, że wojska USA raczej tam pomagają.

Republikanie są bardziej skłonni twierdzić, że siły amerykańskie w  Afganistanie odgrywają pozytywną rolę - uważa tak 56 proc. (wśród Demokratów zdanie takie wyraża 47 proc. ankietowanych). W grupie badanych niezależnych więcej osób uważa, że obecność wojsk USA szkodzi wysiłkom na rzecz demokratyzacji Afganistanu: relacja ta układa się w stosunku 43 proc. do 32 proc.

Najnowsze badanie wykazało też, że 27 proc. badanych, czyli znacznie mniej niż w zeszłym roku, uważa, że zabicie szefa Al-Kaidy Osamy bin Ladena zwiększyło zagrożenie Amerykanów aktami terroru. 31 proc. badanych jest zdania, że wyeliminowanie bin Ladena oznacza zmniejszenie zagrożenia, a 38 proc. twierdzi, że wydarzenie to nie miało żadnego wpływu na ich poczucie bezpieczeństwa.

Badanie przeprowadzono telefonicznie w dniach 3-7 maja, zatem przed ujawnieniem w tym tygodniu informacji o rzekomym zamachu bombowym Al-Kaidy na samolot lecący do USA. Prezydent Barack Obama zapowiedział, że amerykańskie oddziały bojowe pozostaną w Afganistanie do końca 2014 roku, mimo spadku poparcia opinii publicznej.

PAP, arb