Sprowokowani przez karykaturę
Wypowiedź ministra spraw wewnętrznych to reakcja na zajścia w Bonn w miniony weekend, gdzie doszło do starć protestujących salafitów z policją. 29 funkcjonariuszy zostało rannych, w tym dwóch policjantów ciężko raniono nożem. Salafici dali się sprowokować grupie demonstrantów ze skrajnie prawicowego i antyislamskiego ruchu Pro NRW, którzy prezentowali karykatury proroka Mahometa.
8 maja kolejna demonstracja Pro NRW i kontrdemonstracja salafitów odbyła się w Kolonii nieopodal meczetu. Bezpieczeństwa strzegło tysiąc policjantów i tym razem obyło się bez przemocy. W wywiadzie dla dziennika "Rheinische Post" Friedrich ostro skrytykował obie strony konfliktu. - Niemcy nie pozwolą się wciągnąć w żadne wojny religijne, czy to przez radykalnych salafitów, czy przez partie skrajnie prawicowe - powiedział.
Niemcy wyrzucą agresywnych radykałów?
Nie wykluczył, że niemieckie władze mogą wydalić z kraju niektórych agresywnych radykałów islamskich, choć przyznał, że takie działania są bardzo skomplikowane. - Oczywiście pod pewnymi warunkami można wydalać z Niemiec przestępców, kryminalistów czy skazanych. Nikogo jednak nie wolno pozbawić obywatelstwa, jeżeli nie ma innego. To podstawowa zasada - powiedział. - Wykorzystamy wszystkie pola manewru, na jakie pozwala państwo prawa - dodał.
Według Friedricha liczba salafitów w Niemczech sięga 4000. - Nie wszyscy z nich są agresywni, ale w Bonn widzieliśmy, jak niewiele do tego brakuje - powiedział. Polityk CDU Wolfgang Bosbach zażądał wzmocnienia obserwacji ruchu salafitów w Niemczech, szczególnie ich aktywności w internecie. - W przypadkach naruszenia prawa organy ścigania i sądy muszą szybko wyciągać konsekwencje. W grę wchodzi też zakazywanie działalności tych organizacji w Niemczech - powiedział Bosbach, cytowany przez internetowe wydanie dziennika "Die Welt".
"Niemcy muszą się bronić"
Poseł bawarskiej chadecji CSU Hans-Peter Uhl opowiedział się zaś za wydalaniem z Niemiec szczególnie niebezpiecznych radykałów islamskich oraz pozbawianiem ich obywatelstwa RFN, jeżeli w przeszłości osoby te otrzymały niemiecki paszport. - Niemcy muszą bronić się wszelkimi środkami przed importem pojmowania religii rodem z epoki kamiennej - powiedział Uhl gazecie "Bild".
Już na początku kwietnia wzburzenie wywołała w Niemczech akcja salafitów, którzy w centrach niemieckich miast rozdawali bezpłatne egzemplarze niemieckiego tłumaczenia Koranu.
ja, PAP