Rosyjski myśliwiec rutynowo latał nad Norwegią. Katastrofa było blisko

Rosyjski myśliwiec rutynowo latał nad Norwegią. Katastrofa było blisko

Dodano:   /  Zmieniono: 
10 kwietnia mogło dość do katastrofy lotniczej z udziałem rosyjskiego myśliwca Mig-31, fot. US Air Force 
Norweskie media ujawniły, że 10 kwietnia mogło dojść do katastrofy lotniczej z udziałem samolotu patrolowego P-3 Orion i rosyjskiego myśliwca Mig-31, który wleciał w obcą przestrzeń powietrzną. Ryzyko kolizji było bardzo duże - uważa załoga norweskiego samolotu.
Maszyny "spotkały się" nad Morzem Barentsa - podczas rutynowego lotu patrolowego, załoga "Oriona" zauważyła obcy statek powietrzny nadlatujący z terytorium Federacji Rosyjskiej. Nie wzbudziło to zaskoczenia wśród pilotów, ponieważ tego rodzaju zdarzenia mają miejsce dość często i dotyczą obu stron. "Czasem to norweskie myśliwce ćwiczą przechwytywanie na rosyjskich bombowcach, czasem Rosjanie ćwiczą przechwytywanie norweskich samolotów patrolowych" - donosi tvn24.pl.

10 kwietnia sytuacja przybrała jednak nieoczekiwany obrót. Śledzący Norwegów Mig-31 zniknął nagle z pola widzenia załogi "Oriona", po czym przeleciał ze znaczną szybkością w bliskiej odległości norweskiego samolotu. Ryzyko kolizji miało być bardzo duże.

- Incydent zostanie wyjaśniony podczas rozmów dwustronnych z Rosjanami - poinformował rzecznik norweskiego lotnictwa. Wcześniej dochodziło już do podobnych zdarzeń. W 1987 roku jeden z norweskich "Orionów" zderzył się z sowieckim Su-27. Maszyny zostały poważnie uszkodzone, ale pilotom udało się sprowadzić je na ziemię.

mp, tvn24.pl