Sikorski dla "Der Spiegel": Niemcy są za małe. Powinny nami przewodzić

Sikorski dla "Der Spiegel": Niemcy są za małe. Powinny nami przewodzić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego, Niemcy są za małe, by zdominować Unię - powinny jej natomiast przewodzić (fot. PAP/Paweł Supernak) 
Niemcy nie mogą zdominować Europy, ale jednocześnie nie powinny rezygnować z odgrywania wiodącej roli w reformowaniu UE - ocenił szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Der Spiegel".

- Bardziej niż niemieckiej potęgi obawiam się braku aktywności ze  strony Niemiec - powiedział Sikorski. - Co jest największym zagrożeniem dla Polski? Nie terroryzm, na pewno nie niemieckie czołgi, a nawet nie  rosyjskie rakiety, które Moskwa chce rozmieścić przy granicy z UE w  naszym bezpośrednim sąsiedztwie. Największym zagrożeniem jest upadek strefy euro - dodał polski minister, podtrzymując swoje tezy z  przemówienia, które jesienią zeszłego roku wygłosił w Berlinie.

"Niemcy są za małe, by dominować. Powinny przewodzić"

Jego zdaniem, RFN jest "największym udziałowcem w UE i w dobrych czasach zgarnia największą dywidendę". - Gdy jednak przedsiębiorstwo ma  problemy, to ponosi odpowiedzialność za to, by wyprowadzić interes na  prostą - powiedział Sikorski.

Ocenił, że Niemcy są "niezbędnym" członkiem UE, bo bez nich nic nie  można postanowić. - Z drugiej strony Niemcy są za małe, by dominować. Także Berlin potrzebuje partnerów, i to więcej niż jednego. Ci partnerzy, w tym Polska, wiele też od Niemiec wymagają. Niemcy ponoszą największą odpowiedzialność za to, by reguły w UE pozostały stabilne. Jeśli gospodarka w waszym sąsiedztwie się załamie, to  odczujecie tego skutki - dodał.

Merkel ze "szczególnymi zasługami dla stosunków polsko-niemieckich"

Sikorski podkreślił, że Polska bardzo doceniła gest nowego prezydenta Niemiec Joachima Gaucka, który na cel pierwszej wizyty zagranicznej wybrał Warszawę. - My Polacy nie możemy uważać za zagrożenie kraju, który wybiera sobie na prezydenta bojownika o wolność, naznaczonego sprzeciwem wobec komunizmu - ocenił Sikorski.

Jego zdaniem wpływ na to, że polsko-niemieckie relacje są obecnie tak dobre, ma też fakt, iż zarówno kanclerz Niemiec, jak i prezydent federalny pochodzą ze wschodnich Niemiec, "podzielają nasze doświadczenia i potrafią zrozumieć i czuć, o czym mówimy".

Szczególnie Angela Merkel ma - zdaniem ministra - duże zasługi dla  dobrych stosunków polsko-niemieckich. - Postarała się o to, by w  niemieckim spojrzeniu na historię uwzględnione zostały cierpienia Polaków wskutek nazistowskiej agresji oraz wynikająca z tego wrażliwość - powiedział Sikorski. Według niego, wszystko wskazuje na to, że  planowane w Berlinie centrum muzealno-dokumentacyjne na temat wypędzeń Niemców również pokaże, że to Niemcy zaczęli wojnę i politykę wypędzeń.

sjk, PAP