Chiny: Dalajlama kłamie. Nie szkoliliśmy agentek, by go truły

Chiny: Dalajlama kłamie. Nie szkoliliśmy agentek, by go truły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dalajlamę XIV (fot. EPA/TANNEN MAURY/PAP) 
Chiny oskarżyły duchowego przywódcę Tybetańczyków Dalajlamę XIV o rozsiewanie kłamstw, jakoby tybetańskie agentki miały być szkolone, by go otruć. Miały one wcierać we włosy truciznę, by przeszła na skórę jego rąk podczas błogosławieństwa.

Chińskie MSZ oświadczyło, że zarzuty dalajlamy, którego wypowiedź ukazała się w brytyjskiej gazecie "Sunday Telegraph", nie zasługują nawet na uwagę i zawierają fałszywe informacje. - Dalajlama zawsze stroi się w religijne szaty, gdy prowadzi na  świecie antychińską separatystyczną działalność. Rozsiewa fałszywe informacje i oszukuje społeczeństwo - oznajmił rzecznik MSZ Hong Lei na  codziennej konferencji prasowej.

Nacjonalistyczny chiński tabloid anglojęzyczny "The Global Times" z  kolei szydził z zarzutów dalajlamy, pisząc, że gdyby Chiny chciały go  zabić, mogły to zrobić wielokrotnie, a nie czekać, aż dożyje 76 lat.

Setki tysięcy pielgrzymów udają się każdego roku do  północnoindyjskiego miasta Dharmśala, gdzie dalajlama żyje od lat pod  strażą. Także podczas zagranicznych podróży otacza go wielotysięczny tłum. Tybetański przywódca zazwyczaj kładzie rękę na głowach wiernych, błogosławiąc ich. Według niego agentki były szkolone, by wcierać truciznę we włosy lub w chusty.

ja, PAP