Kuźniar zaznaczył jednocześnie, że często między dokumentami a rzeczywistością jest rozziew. - Wydawało się, że odnieśliśmy sukces na poprzednim szczycie w Lizbonie, że pewne rzeczy zostały przesądzone, a teraz widzimy, że jednak, zwłaszcza w kontekście kryzysu ekonomicznego, uwidaczniają się różnice - dodał.
Kuźniar: w teorii idea smart defence wygląda ładnie
Wskazał, że są kraje, które łożą na sojusz, i inne, które uważają, że można mieć sojusz za darmo. - Polska, mimo że jest krajem na dorobku, ustawowo powiązała wydatki na obronność z PKB. Wynoszą one 2 proc. PKB, podczas gdy inne kraje ogłaszają, iż nie będą przeznaczać na wojsko więcej niż 1-1,2 proc. PKB - powiedział Kuźniar.
- Stąd idea smart defence, która w teorii wygląda ładnie - ocenił Kuźniar. Dodał, że do tej inicjatywy zaczęto zaliczać wspólne przedsięwzięcia, "które i tak byłyby realizowane" - system obserwacji terenu z powietrza AGS, obronę przeciwrakietową i sojusznicze misje obrony przestrzeni powietrznej krajów bałtyckich, niemających własnego lotnictwa bojowego.
Kuźniar: Rosjanie zrobili błąd
Druga różnica, na którą zwrócił uwagę, rysuje się między krajami o orientacji silnie ekspedycyjnej i krajami granicznymi sojuszu, które większą wagę przywiązują do artykułu 5. i przygotowań do obrony terytorium. - Jeśli chodzi o stosunki z Rosją, język tego dokumentu jest o wiele bardziej szorstki, niż dokumenty kilku ostatnich szczytów, np. szczytu w Lizbonie. Rosjanie chyba zrobili błąd, że nie przyjechali - ocenił Kuźniar.
- Te zapisy są z naszego punktu widzenia lepsze, odzwierciedlają niepokój większości państw sojuszu, jeżeli chodzi o przemiany wewnętrzne w Rosji, jej politykę bezpieczeństwa, wysokie nakłady na wojsko - dodał. Podkreślił, że treść dokumentów końcowych to także zasługa "ciężkiej pracy polskiej dyplomacji", która do ostatniej chwili zabiegała o poparcie faworyzowanych przez Polskę zapisów.
W deklaracji dotyczącej zdolności obronnych szczyt NATO potwierdził konieczność utrzymania zdolności do wspólnej obrony. Podkreślił też znaczenie więzi transatlantyckich, jak i konieczność zachowania silnego europejskiego przemysłu zbrojeniowego. Dokument mówi też m.in. o potrzebie wypracowania rzeczywistej wartości bojowej przez siły odpowiedzi NATO. By lepiej wykorzystać malejące środki na obronność, sojusznicy deklarują współpracę krajów członkowskich oraz współdziałanie NATO z UE, proponującą analogiczną do smart defence inicjatywę pooling and sharing.
sjk, PAP