Kto będzie następcą Mubaraka? Egipcjanie ruszyli do urn

Kto będzie następcą Mubaraka? Egipcjanie ruszyli do urn

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Egipcie rozpoczęły się pierwsze wolne wybory prezydenckie, które mają wyłonić następcę Hosniego Mubaraka (fot. EPA/AMEL PAIN/KHALED ELFIQI/PAP) 
W Egipcie rozpoczęły się pierwsze wolne wybory prezydenckie, które mają wyłonić następcę Hosniego Mubaraka, obalonego w ubiegłym roku na fali ulicznych protestów. Przed lokalami do głosowania ustawiają się kolejki.
Głosowanie potrwa dwa dni. 23 maja lokale wyborcze zamkną się o  godz. 20. Do głosowania w 83-milionowym kraju uprawnionych jest ok. 50 milionów ludzi. O stanowisko szefa państwa ubiega się 13 kandydatów, wśród których są islamiści, liberałowie, a także postacie dawnego reżimu Mubaraka. Jednak szanse na wyłonienie zwycięzcy wymaganą większością głosów już w  pierwszej turze są niewielkie, dlatego na 16 i 17 czerwca zaplanowano dogrywkę. Nazwisko nowego prezydenta ma zostać ogłoszone 21 czerwca.

Następnego dnia ma w ręce cywilów oddać władzę Najwyższa Rada Wojskowa, która rządzi krajem od obalenia Mubaraka. Przedłużające się rządy wojskowych stały się zarzewiem zaciekłych protestów w kraju. Rada zapewniała, że wybory będą "w 100 proc. przejrzyste".

Wśród faworytów jest były minister spraw zagranicznych oraz były szef Ligi Arabskiej Amr Musa i ostatni premier mianowany przez Mubaraka Ahmed Szafik. W wyścigu liczą się także kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi i niezależny islamista Abdel Moneim Abul Fotuh. Możliwość przeprowadzenia wyborów to największa zdobycz Egipcjan, którzy w styczniu zeszłego roku wyszli na ulice, by protestować przeciwko autorytarnym rządom Mubaraka.

"Głosowanie będzie też momentem prawdy dla tego Egiptu" - pisze agencja Associated Press. Jego obywatele zdecydują, czy  władza ma zostać w rękach świeckiej elity, związanej z dawnym reżimem, czy też przejść w ręce islamistów, którzy przez lata nie byli do niej dopuszczani.

ja, PAP