- Obie strony dysponują bronią atomową: nasi kredytodawcy mogą wstrzymać wypłaty, my możemy przestać spłacać nasze zadłużenie - powiedział Cipras w rozmowie z internetowym wydaniem tygodnika "Stern". - Wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że jeśli któraś ze stron naciśnie czerwony guzik, nie będzie zwycięzców, tylko przegrani - zaznaczył. Jednocześnie podkreślił, że jego zdaniem międzynarodowi pożyczkodawcy nie przykręcą kurka z pomocą dla Aten. - Strefa euro jest jak łańcuch zbudowany z 17 ogniw. Jeśli jedno się zepsuje, wpływa to na cały łańcuch - powiedział.
W wywiadzie dla niemieckiego tygodnika Cipras ponownie podkreślił, że jeśli jego formacja 17 czerwca wygra przedterminowe wybory parlamentarne w Grecji, wypowie porozumienie w sprawie oszczędności, zawarte z Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Jego zdaniem "polityka cięć okazała się nieodpowiednim lekarstwem (na wyjście z kryzysu zadłużenia), nie tylko dla Grecji, ale także Portugalii, Hiszpanii i Włoch".
W miejsce zaordynowanych reform i radykalnych oszczędności Cipras domaga się dla zadłużonych krajów z południa Europy nowszej wersji planu Marshalla oraz emisji euroobligacji, wspólnych instrumentów dłużnych eurolandu. Przedwyborcze sondaże dają szanse na zwycięstwo 17 czerwca konserwatystom z Nowej Demokracji (ND) i Syrizie Ciprasa. Kolejne wybory okazały się konieczne, gdy głosowanie 6 maja nie wyłoniło jednoznacznej większości. SYRIZA zajęła w nich drugie, po ND, miejsce.
mp, pap