Gowin: wydamy Ignatienkę Rosjanom, jeśli obiecają, że go nie zabiją

Gowin: wydamy Ignatienkę Rosjanom, jeśli obiecają, że go nie zabiją

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. materiały prasowe)
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin powiedział w Krakowie, że dopóki nie otrzyma od strony rosyjskiej odpowiedzi w sprawie gwarancji sprawiedliwego sądu dla Aleksandra Ignatienki, nie podejmie decyzji dotyczącej jego ekstradycji do Rosji.

Gowin przypomniał, że ministerstwo wystąpiło do rządu rosyjskiego z  listem, w którym domaga się potwierdzenia przez wymiar sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej, że prawa prokuratora Ignatienki do sprawiedliwego sądu nie będą zagrożone. - Na razie nie mamy odpowiedzi. Dopóki takiej odpowiedzi nie ma, nie  podejmę w sprawie ekstradycji decyzji - powiedział Gowin. - Spodziewam się, że dzisiaj, najdalej w piątek, sąd zdecyduje o przedłużeniu aresztu. Nie przesądzam, jaka będzie ta decyzja, ale istotnie prokurator zwrócił się z wnioskiem o przedłużenie tymczasowego aresztu - dodał.

Dokument, w którym polskie Ministerstwo Sprawiedliwości domaga się od  rządu rosyjskiego gwarancji, że Ignatienko po wydaniu go do tego kraju nie usłyszy wyroku śmierci, nie będzie torturowany ani traktowany nieludzko i sam będzie mógł wybrać obrońcę, ujawniła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Z pismem tej treści resort wystąpił do przewodniczącego Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandra Bastrykina. Ignatienko, były pierwszy zastępca prokuratora obwodu moskiewskiego, był poszukiwany przez Interpol. Został zatrzymany przez ABW 1 stycznia tego roku w okolicach Zakopanego. Byłego prokuratora ścigano na  podstawie międzynarodowego listu gończego za przestępstwa korupcyjne i  oszustwo popełnione na terenie Rosji.

Na początku lutego Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zgodził się na  ekstradycję Ignatienki do Rosji. Przedłużył mu też areszt tymczasowy do 9 czerwca. Sąd Apelacyjny w Krakowie utrzymał w mocy te postanowienia, a  zażalenia jego obrońcy uznał za niezasadne. Obrona wskazywała, że  ściganie rosyjskiego prokuratora może mieć podłoże polityczne. Ostateczną decyzję w sprawie wydania podejrzanego Rosji podejmie teraz minister sprawiedliwości.

Ignatience stawiane są dwa zarzuty. Pierwszy, że od sierpnia 2009 do  kwietnia 2010 r. jako pierwszy zastępca prokuratora obwodu moskiewskiego, działając w porozumieniu z innymi osobami w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zdecydował się nie ścigać nielegalnej działalności czterech osób, związanej z organizacją przemysłu hazardowego. Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej przyjął za  to łapówkę w wysokości ok. 1,5 mln dolarów. Drugi zarzut dotyczy doprowadzenia jednego z organizatorów przemysłu hazardowego, wspomnianego w pierwszym zarzucie, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Za oba przestępstwa w Rosji grozi kara do 12 lat więzienia.

eb, pap