Grecka lewica oburzona: jeszcze Merkel powinna przyjechać rozdawać karty do głosowania

Grecka lewica oburzona: jeszcze Merkel powinna przyjechać rozdawać karty do głosowania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksis Cipras (fot. EPA/SIMELA PANTZARTZI/PAP)
Greccy politycy jednym głosem wyrazili oburzenie z powodu prowokacji, jaką jest według nich zamieszczenie w niemieckim wydaniu "FT", "Financial Times Deutschland", apelu o głosowanie w wyborach na prawicę, a przeciwko radykalnej lewicy.

W komentarzu redakcyjnym zamieszczonym na pierwszej stronie po niemiecku i grecku dziennik wyjaśnia, że robi wyjątek, radząc Grekom, by zagłosowali przeciwko Koalicji Radykalnej Lewicy (SYRIZA) w sytuacji, gdy wybory będą decydujące.

"Grecy stawcie opór"

"»FTD« i większość Greków mają wspólny interes: ich kraj musi utrzymać euro" - pisze gazeta. "Jedynie dzięki partiom, które akceptują warunki kredytodawców, wasz kraj może utrzymać euro" - dodaje. "Stawcie opór demagogii Aleksisa Ciprasa i jego Syrizie. Nie ufajcie obietnicom, na podstawie których można tak po prostu, bez konsekwencji, zerwać porozumienia" - pisze "FTD".

Gazeta otwarcie wzywa Greków do głosowania na konserwatywną Nową Demokrację Antonisa Samarasa. "Nie jest to łatwa decyzja", zwłaszcza że "partia ta przez dekady prowadziła złą politykę" - podkreśla dziennik. Ale - jak zastrzega zarazem - "wasz kraj będzie lepiej funkcjonował z koalicją pod przewodnictwem Samarasa niż Ciprasa, który chce wrócić ku przeszłości i odwołuje się do złudzeń świata, który nie istnieje".

"Merkel powinna rozdawać karty do głosowania"

W oficjalnym komunikacie SYRIZA ostro skrytykowała komentarz "FTD". Według ugrupowania jest on "bez precedensu, uderza w narodową godność i ma na celu podkopanie demokracji" w Grecji. "Jedyne, co jeszcze może się stać po tym prowokacyjnym i obraźliwym komentarzu": kanclerz Niemiec Angela Merkel i jej minister finansów Wolfgang Schaeuble powinni "przyjechać i rozdawać karty do głosowania na prawicę" - ironizował jeden z przedstawicieli kierownictwa Syrizy Dymitris Papadimulis.

Prawica, która idzie łeb w łeb z Syrizą, podobnie jak socjaliści skrytykowała artykuł. Oceniła, że w tym przypadku "FTD" działał na korzyść lewicy. "Jesteśmy dumnym narodem (...), nie chcemy rad (...) nie chcemy prowokacji, ani machinacji" - oświadczył rzecznik konserwatywnej Nowej Demokracji. Niedawna minister ds. rozwoju i żeglugi Anna Diamantopulu z Ogólnogreckiego Ruchu Socjalistycznego (PASOK) oceniła, że komentarz "FTD" jest "wyjątkowo niestosowny"; zarzuciła dziennikowi, że jest dodatkiem gazety "Awgi", organu Syrizy.

Syriza obiecuje zmiany

Przywódca Syrizy Aleksis Cipras obiecał swym zwolennikom, że wybory 17 czerwca doprowadzą do zmiany warunków porozumienia, jakie Grecja podpisała z UE i MFW, ale nie spowodują wystąpienia kraju ani ze strefy euro, ani z UE. SYRIZA, która w wyborach 6 maja zajęła drugie miejsce, po Nowej Demokracji, uważa, że memorandum podpisane między Grecją a "trojką" (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy) powinno zostać zastąpione przez Narodowy Plan Odnowy i Rozwoju.

To stanowisko było jednym z głównych powodów, dla których próby utworzenia rządu koalicyjnego po poprzednich wyborach zakończyły się fiaskiem. Według wielu komentatorów może ono też doprowadzić do sytuacji, w której - jeśli SYRIZA zwycięży w wyborach i zdoła utworzyć rząd na swoich warunkach - Grecja będzie zmuszona do opuszczenia strefy euro.

Cipras nie zgadza się jednak z takim scenariuszem i podczas wystąpień przedwyborczych konsekwentnie utrzymuje, że koszt wystąpienia Grecji ze strefy euro byłby niewspółmiernie wysoki i że Unii bardziej opłaca się zgodzić na powtórne negocjacje.

ja, PAP