Borusewicz w Gruzji zobaczył miejsce, w którym strzelano do Lecha Kaczyńskiego

Borusewicz w Gruzji zobaczył miejsce, w którym strzelano do Lecha Kaczyńskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogdan Borusewicz (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz odwiedził Misję Obserwacyjną UE w Gruzji (EUMM), której szefem jest gen. Andrzej Tyszkiewicz. Udał się też na posterunek w rejonie Osetii Południowej, gdzie w 2008 r. ostrzelano delegację z prezydentem Lechem Kaczyńskim.

Borusewicz wziął udział w patrolu EUMM z udziałem polskich obserwatorów, aby – jak podkreślił - zapoznać się z realiami panującymi w pobliżu Administracyjnej Linii Rozgraniczającej, dzielącą Gruzję od terytorium Osetii Południowej, kontrolowanego przez rosyjskie wojska. W jego ocenie, EUMM spełnia "bardzo ważną rolę stabilizacyjną", pomimo iż unijni obserwatorzy podejmują działania jedynie po stronie gruzińskiej, gdyż - jak zaznaczył - strona rosyjska i Osetyjczycy nie wpuszczają pracowników misji poza linię rozgraniczenia. - Obawiałem się, że jest tam duża niestabilność. Przekonałem się jednak, że jest tam wyjątkowo spokojnie – powiedział marszałek.

Borusewicz relacjonując wizytę na posterunku EUMM w miejscowości Ozisi w pobliżu Osetii Południowej, na którym w listopadzie 2008 r. wydarzył się incydent z ostrzelaniem kolumny z prezydentem Lechem Kaczyńskim powiedział, że wyczuwalne było pewne napięcie. - Podjeżdżając pod punkt kontrolny zajmowany przez wojska rosyjskie, dokładnie tam gdzie wydarzył się ten incydent, pracownicy misji prosili abyśmy nie wysiadali z samochodów. Zastosowaliśmy się do tego zalecenia i obserwowaliśmy rosyjskie wojska z pojazdów EUMM – relacjonował marszałek Senatu.

Borusewicz zwrócił szczególną uwagę na fakt niewycofania wojsk rosyjskich z terenów objętych konfliktem, co – jak podkreślił – jest złamaniem sześciopunktowego rozejmu pokojowego z 2008 r. - Po stronie gruzińskiej Administracyjną Linię Rozgraniczającą pilnuje policja po drugiej zaś rosyjskie wojska ochrony pogranicza, które niestety umacniają swoje pozycje, budując stałe punkty stacjonowania. Tych dużych obiektów wojskowych jest ok. 40 zarówno w Osetii Południowej jak i w Abchazji. Widać, że Rosja zdecydowała się tam na trwale zainterweniować, co jest oczywiście bardzo niedobre – ocenił marszałek Senatu. Borusewicz zapewnił jednocześnie, że Polska wraz ze wszystkimi krajami Unii Europejskiej stoi na stanowisku integralności terytorialnej Gruzji. Dodał, że nasz kraj będzie wspierał dalej misję EUMM. - We wrześniu UE będzie musiała zdecydować o przedłużeniu tej misji. W naszej ocenie innej możliwości nie ma, gdyż ta misja jest po prostu potrzebna - zaznaczył

Misja Obserwacyjna Unii Europejskiej w Gruzji (EUMM) nadzoruje wykonanie rozejmu pokojowego po kilkudniowej wojnie w 2008 r. między Moskwą a Tbilisi, w wyniku której dwa popierane przez Rosję separatystyczne regiony Gruzji - Abchazja i Osetia Południowa - ogłosiły niepodległość. Niepodległość republik uznała Rosja, Wenezuela, Nikaragua i Nauru. Reszta świata, w tym Polska, uważa obie republiki za części Gruzji. Gruzja obecnie oskarża Moskwę, że ta nie chce rozmawiać na temat losu osób przesiedlonych w wyniku konfliktu z 2008 roku i zawrzeć porozumienia o niestosowaniu siły. Moskwa naciska, by porozumienie o niestosowaniu siły Gruzja podpisała z Abchazją i Osetią Południową, czego Tbilisi nie chce zrobić, gdyż uważa te regiony za tereny okupowane przez Rosję.

PAP, arb