Północne Mali, od czasu upadku rządu w Bamako w wyniku wojskowego przewrotu w marcu, znajduje pod kontrolą sił antyrządowych. Tuaregowie domagający się utworzenia na Saharze własnego państwa, tzw. Azawad, początkowo połączyli siły z grupami bliskimi ideologicznie Al-Kaidzie z Islamskiego Maghrebu (AQIM). Wśród nich wymienia się m. in. Mujao, czyli zachodnio-afrykański odłam AQIM Ansar Dine (Obrońcy Wiary), który politycznie skorzystał na rebelii Tuaregów oraz Boko Haram, islamską, nigeryjską organizację terrorystyczną, mająca na swym koncie kilka zamachów, głównie w płn. Nigerii. Wśród islamistów są także bojownicy z innych państw m.in. Algierii, ale 70 proc. to Malijczycy.
W ocenie Guardiana sojusz tuareskich separatystów z islamistami niedawno się załamał, a między poszczególnymi zbrojnymi frakcjami wybuchły walki. 12 lipca islamiści wyparli Tuaregów, przejmując kontrolę nad całym północnym terytorium kraju, łącznie z Gao - dawną, główną bazą malijskiej armii. Sytuacja gospodarcza Mali nie przestaje się pogarszać, krajowi grozi głód, a rząd jest słaby i nie działa efektywnie. Zupełne wyparcie AQIM z zajętych terenów będzie trudne z uwagi na to, że granice na Saharze są umowne, a islamiści kontrolują lukratywny przemyt ludzi, narkotyków i broni - zaznacza Guardian.
PAP, arb