Premier Serbii: z UE chcemy rozmawiać, ale Kosowa nie uznamy nigdy

Premier Serbii: z UE chcemy rozmawiać, ale Kosowa nie uznamy nigdy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ivica Daczić (fot. EPA/ANDREJ CUKIC/PAP)
Desygnowany na premiera Serbii Ivica Daczić w exposé wygłoszonym przed zaprzysiężeniem w parlamencie, zapowiedział przyśpieszenie procesu integracji swego kraju z Unią Europejską. Zastrzegł jednak, że nigdy nie uzna suwerenności Kosowa.

- Kluczowym celem tego rządu będzie przyśpieszenie integracji z Europą oraz podjęcie wysiłków w celu uzyskania terminu rozpoczęcia rozmów o wstąpieniu do UE - zaznaczył szef Serbskiej Partii Socjalistycznej (SPS). - Ten rząd będzie rządem przyszłości, a nie rządem skierowanym ku przeszłości - dodał. Zapewnił jednocześnie o gotowości do współpracy w celu rozwiązania problemu Kosowa, dawnej serbskiej prowincji, która w 2008 roku ogłosiła niepodległość. Daczić zastrzegł jednak, że nigdy nie uzna suwerenności terytorium Kosowa.

Serbia otrzymała w marcu status oficjalnego kandydata UE - warunkiem rozpoczęcia negocjacji z Brukselą jest jednak poprawa relacji z Kosowem. Powstanie rządu socjalistów i nacjonalistów z Serbskiej Partii Postępowej (SNS) po majowych wyborach uznano w stolicach europejskich za zagrożenie dla procesu zbliżenia Serbii z UE.

Dwumiesięczny okres politycznych przetargów po wyborach parlamentarnych zakończyło ponad dwa tygodnie temu porozumienie trzech partii o utworzeniu koalicji rządowej z Dacziciem jako premierem. Daczić był podczas wojny na Bałkanach w latach 90-tych rzecznikiem serbskiego prezydenta Slobodana Miloszevicia, który zmarł sześć lat temu w areszcie w Hadze, gdy trwał jego proces przed oenzetowskim trybunałem ds. zbrodni wojennych na terenie byłej Jugosławii.

Obok SPS do rządu wejdą SNS, którą do niedawna kierował nowy prezydent Serbii Tomislav Nikolić, oraz liberalne ugrupowanie Zjednoczone Regiony Serbii (URS). Łącznie dysponują one 131 mandatami w 250-osobowym parlamencie. SPS, której aż do śmierci przewodniczył Miloszević, i nacjonalistyczno-populistyczna SNS, którą przed czterema laty założyli rozłamowcy ze skrajnie nacjonalistycznej Serbskiej Partii Radykalnej (SRS) sądzonego w Hadze Vojislava Szeszelja, ponoszą odpowiedzialność za prowadzone w latach 90-tych wojny oraz będące ich następstwem międzynarodowe sankcje ekonomiczne i zubożenie szerokich kręgów społeczeństwa. Obecnie deklarują jednak przywiązanie do demokracji i proeuropejskie nastawienie. Nowa koalicja zastąpi popieraną przez Zachód Partię Demokratyczną (DS), której członkowie byli od 2001 roku nieprzerwanie premierami Serbii. Z ugrupowania tego wywodzi się również były prezydent Boris Tadić, pokonany przez Nikolicia w drugiej turze wyborów, która odbyła się 20 maja.

PAP, arb