Poprzednie doniesienia mówiły o pięcioletniej karze więzienia. Nawalny musiał podpisać zobowiązanie do nieopuszczania Moskwy. Opozycjonista Nawalny był wezwany do Komitetu Śledczego (KŚ) już w poniedziałek 30 lipca, lecz wówczas nie postawiono mu zarzutów. Oficjalny przedstawiciel KŚ Władimir Markin poinformował, że Nawalnego oskarża się o działanie na szkodę spółki państwowej i spowodowanie szczególnie dużych strat, co jest zagrożone karą do 10 lat więzienia i możliwą dodatkową karą grzywny do 1 mln rubli (ok. 104 tys. złotych).
Straty przedsiębiorstwa "Kirowles" pierwotnie szacowano na 1,3 mln rubli, obecnie - w nowym akcie oskarżenia - wynoszą 16 mln rubli. KŚ zainteresował się działalnością Nawalnego w obwodzie kirowskim (europejska część Rosji), gdzie w swoim czasie był on społecznym doradcą gubernatora i przekonał szefostwo przedsiębiorstwa przemysłu drzewnego "Kirowles" do podpisania niekorzystnego kontraktu.
Dochodzenie przeciw Nawalnemu w związku ze sprawą "Kirowlesu" wszczęto w maju roku 2011. Rok później opozycjonista informował, że sprawę umorzono, co potwierdził regionalny przedstawiciel KŚ. Później centralny aparat Komitetu Śledczego oznajmił, że postanowienie o umorzeniu sprawy uchylono. Aleksiej Nawalny to jeden z liderów protestów przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml. Jako pierwszy mianem "partii oszustów i złodziei" nazwał prokremlowską partię Jedna Rosja.