Gruzini wspominają wojnę z Rosją - politycy przerwali kampanię wyborczą

Gruzini wspominają wojnę z Rosją - politycy przerwali kampanię wyborczą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wojna Rosji z Gruzją w 2008 roku trwała cztery dni (fot. EPA/ZURAB KURTSIKIDZE/PAP)
Główne partie polityczne Gruzji, w tym opozycjonisty Bidziny Iwaniszwilego, przyłączyły się do inicjatywy zawieszenia na dwa dni kampanii wyborczej w związku z czwartą rocznicą sierpniowej wojny z Rosją - podał gruziński portal internetowy civil.ge. Inicjatywę taką wysunęła w przeddzień rządząca partia Zjednoczony Ruch Narodowy (ZRN).
- Sądzimy, że wolność Gruzji i jej integralność terytorialna jest sprawą, w której wszystkie siły polityczne powinny być jednomyślne; ZRN postanowił zawiesić kampanię wyborczą na dwa dni - wtorek i środę, 7 i 8 sierpnia - powiedział sekretarz generalny tej partii Micheil Maczawariani. Zaapelował on jednocześnie do oponentów politycznych o przyłączenie się do tej inicjatywy w celu uczczenia pamięci tych, którzy oddali życie za ojczyznę. Inicjatywa zakłada zawieszenie na dwa dni spotkań przedwyborczych i emitowania wyborczych spotów reklamowych.

Do inicjatywy przyłączyło się kilka ugrupowań, w tym koalicja Gruzińskie Marzenie, którą kieruje opozycyjny miliarder Bidzina Iwaniszwili. Chce on rzucić wyzwanie prezydentowi Micheilowi Saakaszwilemu w wyborach parlamentarnych, które odbędą się 1 października. Saakaszwili przewodniczy partii ZRN. Rzeczniczka Gruzińskiego Marzenia powiedziała, że koalicja podchwyciła inicjatywę partii rządzącej, bo uznaje ją za słuszną.

W związku z czwartą rocznicą wojny gruzińsko-rosyjskiej prezydent Saakaszwili zarządził opuszczenie flag narodowych do połowy masztu, by uczcić pamięć ofiar wojny. W wyniku kilkudniowej wojny w 2008 r. między Moskwą a Tbilisi dwa popierane przez Rosję separatystyczne regiony Gruzji - Abchazja i Osetia Południowa - ogłosiły niepodległość. Uznała ją Rosja, poza nią jedynie Wenezuela, Nikaragua i Nauru. Reszta świata, w tym Polska, uważa obie republiki za części Gruzji. Tbilisi uważa te regiony za tereny okupowane przez Rosję.

PAP, arb