Syryjscy rebelianci oczekują wsparcia z powietrza. Będzie powtórka z Libii?

Syryjscy rebelianci oczekują wsparcia z powietrza. Będzie powtórka z Libii?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Syryjscy rebelianci na ulicach Aleppo (fot. EPA/CEM OZDEL/ANADOLU AGENCY/PAP)
Syryjskim rebeliantom usiłującym obalić reżim prezydenta Baszara el-Asada potrzebna jest ochrona, jaką zapewniłyby strefy zakazu lotów patrolowane przez siły zagraniczne - ocenił jeden z przywódców syryjskiej opozycji.
Szef Narodowej Rady Syryjskiej Abdel Basset Sida wyraził przekonanie, że Stany Zjednoczone zdają sobie sprawę z tego, iż brak stref zakazu lotów, które eliminowałyby przewagę, jaką siłom reżimowym zapewnia lotnictwo, utrudnia działania opozycjonistów. Reuters przypomina, że w przypadku Libii strefa zakazu lotów wprowadzona przez NATO i państwa arabskie pomogła libijskim opozycjonistom w obaleniu Muammara Kadafiego. Agencja zwraca jednak uwagę, że Zachód nie kwapi się do powtórzenia w Syrii "akcji w stylu libijskim", a Rosja i Chiny zdecydowanie sprzeciwiają się takiej interwencji.

Informacje o walkach sił wiernych Asadowi z opozycją docierały 12 sierpnia z przedmieść Damaszku, z Aleppo na północy kraju, gdzie reżimowa artyleria ostrzeliwała kilka dzielnic, z prowincji Hims i z miasta Dera na południu. Źródła opozycji syryjskiej poinformowały, że zastępca komendanta policji w prowincji Hims generał Ibrahim al-Dżabawi uciekł do Jordanii. Reuters odnotowuje, że Dżabawi pochodzi z Dery, gdzie przed 17 miesiącami wybuchła rewolta przeciwko reżimowi Asada.

W zeszłym tygodniu do Jordanii uciekł syryjski premier Rijad Hidżab, najwyższy rangą przedstawiciel reżimu, który odwrócił się od Asada i przeszedł na stronę opozycjonistów.

PAP, arb