Wygrał wybory w Gruzji, ale... nie jest Gruzinem. Saakaszwili pomoże?

Wygrał wybory w Gruzji, ale... nie jest Gruzinem. Saakaszwili pomoże?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bidzina Iwaniszwili, fot. PAP/EPA/IGOR KOVALENKO
Władze Gruzji "same powinny rozwiązać kwestię przywrócenia gruzińskiego obywatelstwa Bidzinie Iwaniszwilemu" - powiedział w czwartek dziennikarzom w Tbilisi sam Iwaniszwili - lider zwycięskiej koalicji Gruzińskie Marzenie, który jest kandydatem na premiera.

Iwaniszwili, którego pozbawiono obywatelstwa Gruzji, jest obywatelem Francji. Dziennikarze przypomnieli mu, że wkrótce kończy się okres 360 dni, kiedy mógł jako obywatel państwa UE przebywać bez wizy na terenie Gruzji. Wg przepisów gruzińskich po upływie 360 dni powinien z Gruzji wyjechać i powrócić, jeśli chce pozostać na kolejne 360 dni.

- Jak to sobie państwo wyobrażają; premierowi kończy się wiza pobytu w swym kraju? Te niemądre decyzje o pozbawieniu mnie obywatelstwa Gruzji przyjęły w swoim czasie obecne władze. Niech więc teraz same naprawią te błędy, ja nie zamierzam nic robić w tej sprawie - oświadczył Iwaniszwili.

Urodzony w Gruzji miliarder mieszka w swym kraju od r. 2002. Obywatelstwa pozbawiono go, gdy zaczął karierę polityczną w 2011 roku. Powołano się przy tym na przepisy zakazujące wielokrotnego obywatelstwa, a Iwaniszwili miał paszport rosyjski i otrzymał też obywatelstwo Francji.

Iwaniszwili, który ogłosił, że utworzy własną partię, zrzekł się rosyjskiego paszportu i obiecywał odesłanie do Paryża francuskiego, gdy Tbilisi wyda mu gruziński. Sąd nie zgodził się na przywrócenie mu obywatelstwa, lecz parlament uchwalił poprawkę, która umożliwiła mu udział w wyborach.

Iwaniszwili, który uważa, że obywatelstwa gruzińskiego pozbawiono go bezprawnie, zdecydowanie zaprotestował przeciwko, jak to nazwał, psuciu ustawy zasadniczej, czemu dał wyraz w wyborach. Mimo że miał do tego prawo, nie zagłosował w wyborach parlamentarnych, które przyniosły zwycięstwo utworzonej przez niego koalicji Gruzińskie Marzenie.

mp, pap