Koalicja zwycięzców z przegranymi?

Koalicja zwycięzców z przegranymi?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zwycięzcy niedzielnych wyborów w Austrii, konserwatyści kanclerza Schuessela, nie wykluczają ponownego utworzenia koalicji z populistami Haidera, mimo ich wyborczej klęski.
Schuessel, który poprowadził swą konserwatywną Partię Ludową do największego zwycięstwa w ostatnich 20 latach, zasygnalizował już, że najchętniej odnowiłby współpracę z Partią Wolnościową Joerga Haidera, choć właśnie jej rozpad we wrześniu doprowadził do rozpisania przedterminowych wyborów. Jednak powiedział też, że jest otwarty na rozmowy z dwiema pozostałymi partiami, socjaldemokratami i Zielonymi.

Partia Wolnościowa, która przed trzema laty była czarnym koniem wyborów, zdobywając 27 procent głosów, co stanowiło najlepszy wynik spośród uzyskanych przez ugrupowania skrajnej prawicy w Zachodniej Europie, w niedzielę straciła prawie dwie trzecie swego elektoratu i znalazła się w rozsypce. Tym razem antyimigracyjni i eurosceptyczni Wolnościowi, których awans do rządu Schuessela w 2000 roku wywołał burzę w Zachodniej Europie, zdobyli tylko 10,2 proc. głosów, jedną czwartą tego, co  konserwatyści.

Chwilowy sukces tego ugrupowania opierał się na  wyjątkowo demagogicznych obietnicach, jak obniżenie podatków, dystrybucję "miliardów złożonych w piwnicach banku narodowego", hermetyczne zamknięcie granic dla nielegalnych imigrantów - a  wszystko to było zbyt dalekie od realiów, ocenia francuski dziennik "Liberation".

Schuessel natomiast okazał się zręcznym taktykiem i zdołał przeciągnąć na  swą stronę znaczną część elektoratu Wolnościowych, rozczarowanego ich kłótniami i sporami politycznymi.

Największym sukcesem kanclerza było wcześniejsze pozyskanie poparcia najpopularniejszej postaci w szeregach Wolnościowych, ministra finansów Karla-Heinza Grassera. Schuessel obiecał mu kilka tygodni przed wyborami, że w razie zwycięstwa Ludowców otrzyma tekę w  nowym rządzie jako polityk niezależny.

Analitycy oceniają, że słabość Partii Wolnościowej po niedzielnym laniu wyborczym sprawia, iż jest ona dla Schuessela atrakcyjniejszym partnerem niż silni socjaldemokraci.

"Dla Partii Ludowej bardzo kusząca jest perspektywa odgrywania roli dominującego partnera małej i zdemoralizowanej Partii Wolnościowej, która w gruncie rzeczy musi podążać (za Schuesselem) jak cień" - powiedziała Melanie Sully z Akademii Dyplomatycznej w  Wiedniu.

Rząd Schuessela będzie zapewne nadal ograniczał wydatki, liberalizował gospodarkę i prywatyzował udziały państwa w wielkich firmach, a uległy koalicjant z pewnością mu to zadanie ułatwi.

Rozmowy koalicyjne mogą być jednak trudne, bo przewodniczący Partii Wolnościowej Herbert Haupt oświadczył, że nie wejdzie do  rządu razem z Grasserem, usuniętym z partii we wrześniu z  inicjatywy Haidera z powodu sporu o to, czy w związku z  katastrofalną powodzią i koniecznością usuwania jej skutków nie  odłożyć obiecanej redukcji podatków.

"W nowym rządzie nie będzie trójki Schuessel-Grasser-Haupt" -  powiedział Haupt dziennikowi "Kurier".

Przywódcy Partii Wolnościowej mają spotkać się w poniedziałek i  zastanowić się, czy mogliby wejść do rządu, w którym byłby także Grasser. Po niedzielnej klęsce wyborczej Haupt wyraził gotowość rezygnacji z kierowania partią, ale na razie nie jest jasne, czy  do tego dojdzie.

Schuessel ze swej strony powiedział, że czuje się zobowiązany pozostawić resort finansów w rękach Grassera, popularnego ministra finansów, który w  zeszłym roku zrównoważył budżet austriacki po  kilkudziesięciu latach chronicznych deficytów.

"Jestem to winien wyborcom - przytacza "Kurier" słowa Schuessela. - Kanclerz i minister finansów stanowią tandem".

Socjaldemokraci, którzy w minionym półwieczu tworzyli większość rządów austriackich, zajęli w niedzielę drugie miejsce, zdobywając 36,9 proc. głosów, i jak się zdaje, zamierzają pozostać w opozycji. Zielonym przypadło 9 proc. głosów, co czyni z nich najmniejszą partię w parlamencie.

Rozmowy koalicyjne mogą ciągnąć się tygodniami, a zaczną się dopiero, gdy prezydent Klestil przeprowadzi rozmowy z przywódcami czterech partii, które zdobyły mandaty w parlamencie. Klestil ma  spotkać się z nimi w poniedziałek.

Haider od niedzieli nie pokazuje się w mediach. Przebywa w  Klagenfurcie na południu kraju, gdzie jest gubernatorem Karyntii.

Schuessel popiera też powiększenie Unii Europejskiej o kraje Europy Środkowowschodniej.

em, pap