Obrońcy twórcy Megaupload Kima Dotcoma zaprezentowali w sądzie dokument, który rzuca nowe światło na sprawę zamknięcia serwisu pod pretekstem przetrzymywania i udostępniania plików łamiących prawa autorskie. Wynika z niego, że FBI w swoich zeznaniach mogło mocno minąć się z prawdą - podaje portal dobreprogramy.pl.
Przedstawiono dokumenty, które świadczą, że choć obie strony nigdy nie kontaktowały się bezpośrednio, MegaUpload współpracował z FBI.
W czerwcu 2010 roku firma hostingowa Carpathia, z usług której korzystał Dotcom, otrzymała dokumenty informujące o przechowywaniu na serwerach 39 nielegalnych plików. Jak dowodzono Carpathia przekonała FBI, że korzystniejsza będzie w tej sprawie współpraca z Megaupload.
Dotcom przekonany przez firmę hostingową, że jego serwis nie jest celem akcji FBI rozpoczął współpracę z wymiarem sprawiedliwości.
ja, dobreprogramy.pl
W czerwcu 2010 roku firma hostingowa Carpathia, z usług której korzystał Dotcom, otrzymała dokumenty informujące o przechowywaniu na serwerach 39 nielegalnych plików. Jak dowodzono Carpathia przekonała FBI, że korzystniejsza będzie w tej sprawie współpraca z Megaupload.
Dotcom przekonany przez firmę hostingową, że jego serwis nie jest celem akcji FBI rozpoczął współpracę z wymiarem sprawiedliwości.
ja, dobreprogramy.pl