Bin Laden rzuca wyzwanie Ameryce (aktl.)

Bin Laden rzuca wyzwanie Ameryce (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nagrany na taśmę głos, prawdopodobnie Osamy bin Ladena, wezwał Irakijczyków do samobójczych ataków na Amerykanów. Nagranie wyemitowała katarska telewizja Al-Dżazira.
Samobójczych ataków Ameryka i Izrael boją się najbardziej, przekonywał głos z taśmy.

Domniemany bin Laden wzywa muzułmanów do "okazania solidarności i wystąpienia w obronie narodu irackiego". Oskarża też USA o prowadzenie wojny psychologicznej przeciwko Irakowi oraz ostrzega Irakijczyków, że powinni się liczyć ze zmasowanymi nalotami.

"Walczcie z despotami. Przypominam wam, że zwycięstwo pochodzi wyłącznie od Boga" - mówił. Przestrzegał też kraje arabskie przed popieraniem amerykańskiego ataku na Irak. Apelował też do "prawdziwych muzułmanów" o "wyrwanie się z niewoli tych reżimów, które są niewolnikami Ameryki". Wymienił Jordanię, Maroko, Nigerię, Pakistan, Arabię Saudyjską i Jemen.

"Nie przejmujcie się amerykańskimi kłamstwami, ani ich bombami, inteligentnymi i laserowymi (naprowadzanymi laserowo - PAP), one poszukują tylko wyraźnych, oczywistych celów" - mówił głos z  taśmy, zalecając następnie Irakijczykom kopanie rowów i  kamuflowanie ich.

Oświadczenie nie wyraża jednak poparcia dla prezydenta Iraku Saddama Husajna. "To powinna być walka wyłącznie w imię Boga, nie w imię ideologii narodowych, ani dla zwycięstwa prostackich rządów władających we wszystkich państwach arabskich, w tym w Iraku", głosi oświadczenie. W przeszłości bin Laden często krytykowł Saddama. Teraz określił rząd w Bagdadzie jako "niewierny", ale uznał, że przywódcy iraccy podzielają jego cel jakim jest walka z USA. W walce z Ameryką "interesy muzułmanów są zbieżne z interesami socjalistów", mówił bin Laden, odniosząc się w ten sposób rządzącej partii Baas prezydenta Iraku. Władcy Iraku "stracili swoją wiarygodność dawno temu", głosi oświadczenie.

Na tę taśmę i na telewizję Al-Dżazira powoływał się we wtorek kilka godzin wcześniej sekretarz stanu USA Colin Powell, który w Senacie przekonywał, że zagrożenie ze strony Al-Kaidy wiąże się także z Irakiem. Mówił o kontaktach tego kraju z terrorystami bin Ladena, co sugeruje choćby najnowsze nagranie bin Ladena dla arabskiej telewizji Al-Dżazira, w którym mówi on o swej przyjaźni dla zagrożonego narodu irackiego. Oznajmił też, że jeszcze we wtorek zostanie ono nadane.

Al-Dżazira zdementowała jednak oświadczenie amerykańskiego sekretarza stanu i  zaprzeczyła, że ma taki materiał. Po kilku godzinach jednak zapowiedziała nadanie oświadczenia.

Jest wielce prawdopodobne, że jest to faktycznie głos bin Ladena. Associated Press cytuje jednego z pracowników Al-Dżaziry, który jest przekonany, że taśma jest autentyczna i że nagrany głos jest na pewno głosem Saudyjczyka. Przekonani o tym są także eksperci amerykańscy. Twierdzi tak również jedna z osobistości amerykańskich, zastrzegając sobie anonimowość i powołując się na analityków ze służb wywiadowczych.

Administracja prezydenta Busha podkreśla, że najnowsza taśma z głosem Osamy bin Ladena wskazuje, iż tworzy się naturalny sojusz wodza Al-Kaidy i Iraku. "Jeżeli okaże się, że głos na taśmie jest rzeczywiście głosem Osamy bin Ladena, to w najlepszym razie oznacza to, iż terrorysta znalazł wspólną sprawę z brutalnym dyktatorem, a w najgorszym pokazuje, że rodzi się sojusz terroru" - stwierdza ogłoszone we wtorek po południu oświadczenie Białego Domu.

Amerykańscy komentatorzy zwracają uwagę, że taśma potwierdza częściowo tezę administracji Busha, że Al-Kaida ma powiązania z Irakiem. Jednocześnie dowodzi, że bin Laden żyje i nadal poważnie zagraża USA, co wskazuje, że w wojnie z terroryzmem, wbrew optymistycznym zapewnieniom prezydenta, daleko do zwycięstwa.

Nietrudno wyjaśnić dlaczego bin Laden nie pokazał się na filmie video. "Jest prawdopodobnie w marnej formie, ostatnio wyglądał na 60 lat, a ma około czterdziestki. Poza tym stale ucieka, no i mógł zmienić swój wygląd, aby go nie poznano" - powiedział telewizji CNN jeden z najwybitniejszych ekspertów ds. terroryzmu Peter Bergen.

em, pap