Na 156 lat więzienia skazał sąd każdego z 23 policjantów, którzy wzięli udział w masakrze w więzieniu Carandiru, do której doszło w 1992 roku. Skazani policjanci mają być odpowiedzialni za śmierć 12 więźniów. To jednak nie koniec sprawy - w czasie masakry zginęło łącznie 111 osadzonych - pisze "Gazeta Wyborcza".
Policjanci pacyfikowali Carandiru po buncie, jaki wybuchł w tym przepełnionym (w przewidzianym dla 3,5 tys. osadzonych zakładzie przebywało 8 tys. osób) więzieniu. W związku z buntem władze więzienia wezwały na pomoc policję, a ta wtargnęła do budynku 2 października 1992 roku i - mimo że więźniowie nie stawiali oporu, a wcześniej byli gotowi na negocjację - zmasakrowała osadzonych. Policjanci mieli strzelać uciekającym więźniom w głowy i klatki piersiowe. Ranni byli szczuci psami.
Zdaniem sądu, który wydał wyrok 21 lat po tych wydarzeniach, 23 policjantów strzelając z broni automatycznej do tłumu, użyło siły nieproporcjonalnej do zagrożenia. Osądzonych ma być jeszcze 56 policjantów.
arb, "Gazeta Wyborcza"
Zdaniem sądu, który wydał wyrok 21 lat po tych wydarzeniach, 23 policjantów strzelając z broni automatycznej do tłumu, użyło siły nieproporcjonalnej do zagrożenia. Osądzonych ma być jeszcze 56 policjantów.
arb, "Gazeta Wyborcza"