W górskim portugalskim dystrykcie Viano do Castelo, w północnej części kraju od pięciu dni trwa obława na dwa byki, który uciekły, gdy próbowano przewieźć je do rzeźni.
Właściciel zwierząt, pan Manuel chciał przewieźć dwa pięciuset kilogramowe byki do rzeźni. Zwierzęta nie zamierzały współpracować i uciekły. Udało się je namierzyć, jednak wszystkie próby schwytania kończyły się niepowodzeniem, ponieważ zwierzęta uciekały lub atakowały.
Piątego dnia obławy, w myśl zasady "gdzie diabeł nie może, tam babę pośle" Portugalczycy wykorzystali atrakcyjną krówkę rasy Galega. Miała ona uwieść byki i przyprowadzić je do zagrody. Niestety, samce pogardziły urokiem krowy, a ta wieczorem sama wróciła do domu. - To nie jej wina, po prostu do siebie nie pasowali - przyznaje pan Manuel.
Historia nie zakończy się szczęśliwie. Jeśli byki zostaną złapane, trafią do rzeźni. Jeśli nie, zostaną zastrzelone.
Polskie Radio, ml
Piątego dnia obławy, w myśl zasady "gdzie diabeł nie może, tam babę pośle" Portugalczycy wykorzystali atrakcyjną krówkę rasy Galega. Miała ona uwieść byki i przyprowadzić je do zagrody. Niestety, samce pogardziły urokiem krowy, a ta wieczorem sama wróciła do domu. - To nie jej wina, po prostu do siebie nie pasowali - przyznaje pan Manuel.
Historia nie zakończy się szczęśliwie. Jeśli byki zostaną złapane, trafią do rzeźni. Jeśli nie, zostaną zastrzelone.
Polskie Radio, ml