Przeciwnicy prezydenta Egiptu, Mohammada Morsiego próbowali zdobyć siedzibę główną Bractwa Muzułmańskiego w Kairze – poinformował rzecznik organizacji. Ogólnonarodowe protesty przeciwko prezydentowi i konserwatystom spowodowały śmierć przynajmniej jednej osoby – mężczyzny na południu kraju.
30 czerwca Egiptem wstrząsnęła fala wielomilionowych protestów przeciwko władzy prezydenta. Odbyły się one w rocznicę inauguracji.
Gehad El-Haddad, rzecznik Bractwa Muzułmańskiego, które nominowało prezydenta Morsiego powiedział, że kilkadziesiąt do kilkuset osób uzbrojonych w kamienie, strzelby i koktajle Mołotowa zdobyć siedzibę Bractwa. Atakujący zostali jednak odparci.
Protesty w Egipcie trwają od kilku tygodni, jednak dzisiejsze były najliczniejszymi. Dotychczas zginęło przynajmniej 7 osób, w tym postronny Amerykanin, a przynajmniej 600 zostało rannych.
Policja egipska częstokroć podczas protestów nie zważa na rozkazy prezydenta, a nawet dołącza się do protestujących. Ponadto odmawia ochrony budynków Bractwa, oficjalnie z powodu „braku ludzi”.
Russia Today, ml
Gehad El-Haddad, rzecznik Bractwa Muzułmańskiego, które nominowało prezydenta Morsiego powiedział, że kilkadziesiąt do kilkuset osób uzbrojonych w kamienie, strzelby i koktajle Mołotowa zdobyć siedzibę Bractwa. Atakujący zostali jednak odparci.
Protesty w Egipcie trwają od kilku tygodni, jednak dzisiejsze były najliczniejszymi. Dotychczas zginęło przynajmniej 7 osób, w tym postronny Amerykanin, a przynajmniej 600 zostało rannych.
Policja egipska częstokroć podczas protestów nie zważa na rozkazy prezydenta, a nawet dołącza się do protestujących. Ponadto odmawia ochrony budynków Bractwa, oficjalnie z powodu „braku ludzi”.
Russia Today, ml