Biały paraliż Nowego Jorku

Biały paraliż Nowego Jorku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Śnieżyca o rzadkiej sile, która paraliżuje od 48 godzin Waszyngton i Filadelfię, dotarła do  Nowego Jorku. Pokrywa śnieżna do rana może osiągnąć tam ponad pół metra.
Na ulice miasta wyjechało 1500 piaskarek i pługów śnieżnych.

"Fakt, że będzie to dzień wolny od pracy, ułatwia trochę sprawę" -  pocieszał się burmistrz Michael Bloomberg na konferencji prasowej. Zwrócił się do mieszkańców Nowego Jorku, by - jeśli nie  muszą - nie wychodzili z domów.

W Waszyngtonie i w Filadelfii sytuacja poprawiła się nieco w  poniedziałek wieczór. Śnieg przestał tam padać koło południa. W  stolicy warstwa śniegu ma grubość 40 centymetrów, ale w niektórych rejonach stanu Maryland zaspy mają prawie metrową grubość.

Na drogach regionu i na ulicach stolicy wystąpiły taki duże zakłócenia transportu, iż postanowiono zamknąć we wtorek urzędy i  szkoły. Po raz pierwszy od siedmiu lat zamknięto muzea publiczne i  ogród zoologiczny oraz główne obiekty zabytkowe.

Według informacji telewizyjnych, burzom śnieżnym przypisuje się śmierć ponad dziesięciu osób.

Opady śniegu zakłóciły również komunikację lotniczą. W  Waszyngtonie, Nowym Jorki i Filadelfii zamknięte były cztery lotniska, a znaczna większość lotów z i do wielkich miast na  północnym-wschodzie USA została odwołana.

Z powodu pogarszających się warunków atmosferycznych, w niedzielę wcześniej wrócił z Camp David do Białego Domu prezydent George W. Bush. W poniedziałek odwołał wizytę w Smithsonian Museum.

Stan ostrzegawczy ogłoszono w stanach Pensylwania, Wirginia, Delaware i Maryland oraz w dystrykcie federalnym Waszyngton.

Tegoroczna zima była na większości terytorium USA surowsza niż zwykle. W  wielu regionach spadło dwukrotnie więcej śniegu, niż wynosi wieloletnia średnia.

em, pap