Masakra pod Nanga Parbat. "Chojractwo kończy się, gdy zazgrzyta zamek AK-47"

Masakra pod Nanga Parbat. "Chojractwo kończy się, gdy zazgrzyta zamek AK-47"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Masakra pod Nanga Parbat. "Chojractwo kończy się, gdy zazgrzyta zamek AK-47" (fot.sxc.hu)
Włodzimierz Kierus z Polskiego Klubu Alpinistów powiedział w programie "Z kraju i ze świata" na antenie radiowej Jedynki, że zamordowanie przez pakistańskich ekstremistów 11 himalaistów pod szczytem Nanga Parbat jest "kamieniem milowym w historii himalaizmu, bo jeszcze nigdy w historii nie zdarzył się taki przypadek, że terroryści przyszli zabić ludzi, którzy się wspinają".
Kierus był jednym z członków wyprawy na Nanga Parbat, gdy 22 czerwca doszło do masakry. Przed północą kilkunastu terrorystów ubranych w uniformy jednostki służb granicznych zaatakowało bazę na wysokości 4200 m pod szczytem Nanga Parbat. Zabili 11 himalaistów, którzy nocowali w namiotach. Jednej osobie udało się uciec, a trzech Pakistańczyków puszczono wolno.

Wcześniej z bazy wyruszyło 40 wspinaczy, wśród nich siedmiu Polaków, wśród których był Kierus.  - Mieliśmy bardzo dużo szczęścia. Wyszliśmy z base campu do wyższych obozów z powodu dobrej pogody. Dlatego nas nie było w tym miejscu, gdzie terroryści dokonali egzekucji - mówił Kierus.

Himalaista dodał, że w górach zdarzały się kradzieże, rabunki i wymuszanie haraczu, ale nigdy morderstwa. Zwrócił on uwagę na to, że wspinacze są gotowi na wiele niebezpieczeństw, jednak nie na uzbrojonych napastników.

Jak podkreślił, do tej pory zdarzały się w górach kradzieże, rabunki, czy nawet wymuszenie haraczu, ale nigdy nie było mowy o egzekucji. Kierus zwrócił też uwagę, że alpiniści są gotowi na wiele niebezpieczeństw. - Jeżdżąc w góry, szczególnie wysokie, zawsze potrzebujemy bardzo dużo szczęścia, żeby przeżyć. Jesteśmy narażeni na lawiny, na szczeliny lodowcowe, na odmrożenia, na chorobę wysokościową. Zginąć w górach wysokich jest bardzo łatwo. My wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, podejmujemy takie ryzyko, ale czegoś takiego nikt by się nie spodziewał - mówił Kierus.

Kierus zaapelował też do turystów, którzy uważają, że dadzą sobie radę ze zdobywaniem szczytów, nawet w najbardziej niebezpiecznych miejscach. - Chojractwo kończy się, gdy zazgrzyta zamek AK-47 - zacytował swojego kolegę himalaista. Przyznał, że uczestnicy wyprawy na Nanga Parbat też myśleli, że będą bezpieczni, a nocą przyszli terroryści i dokonali egzekucji.

Polskie Radio Program Pierwszy, nk