"The Hindu" opisuje historię trzymiesięcznego dziecka z Indii, które cierpi na niezwykle rzadką chorobę określaną jako "spontaniczny samozapłon". W ciągu trzech miesięcy życia dziecko cztery razy... samo stawało w płomieniach.
Do pierwszego samozapłonu dziecka doszło, gdy chłopiec miał zaledwie dziewięć dni. Na szczęście matce szybko udało się ugasić płomienie. W ciągu kolejnych tygodni dziecko jeszcze trzy razy ulegało samozapłonowi.
Mieszkańcy wioski, z której pochodziła kobieta, uznali, że to matka podpala dziecko i wykluczyli ją ze wspólnoty. Tymczasem dziecko trafiło do szpitala, ponieważ poparzenia na jego ciele zaczęły zagrażać jego życiu. Tam zdiagnozowano u niego jednostkę chorobową nazywaną "spontanicznym samozapłonem" (w ciągu ostatnich 300 lat na całym świecie odnotowano 200 przypadków chorowania na tę chorobę o nieznanym pochodzeniu). - Udokumentowano naukowo, że w określonych przypadkach może dochodzić do samozapłonu gazów wydalanych z ciała - tłumaczy jeden z lekarzy.
arb, The Hindu
Mieszkańcy wioski, z której pochodziła kobieta, uznali, że to matka podpala dziecko i wykluczyli ją ze wspólnoty. Tymczasem dziecko trafiło do szpitala, ponieważ poparzenia na jego ciele zaczęły zagrażać jego życiu. Tam zdiagnozowano u niego jednostkę chorobową nazywaną "spontanicznym samozapłonem" (w ciągu ostatnich 300 lat na całym świecie odnotowano 200 przypadków chorowania na tę chorobę o nieznanym pochodzeniu). - Udokumentowano naukowo, że w określonych przypadkach może dochodzić do samozapłonu gazów wydalanych z ciała - tłumaczy jeden z lekarzy.
arb, The Hindu