Turcja podstawiła nogę Stanom

Turcja podstawiła nogę Stanom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Administracja USA bagatelizuje brak zgody Turcji na użycie jej terytorium jako bazy wypadowej do ataku na Irak, ale eksperci wojskowi podkreślają, że Ankara poważnie utrudniła przygotowania do wojny.
Rzecznik Białego Domu Ari Fleischer powiedział, że  decyzja parlamentu tureckiego "z pewnością komplikuje" przygotowania do ewentualnej akcji zbrojnej, ale zaznaczył, że  gdyby do niej doszło, wojska amerykańskie i tak odniosą sukces.

Rząd USA nadal ma nadzieję, że Turcja w końcu zgodzi się na  stacjonowanie na jej terytorium wojsk amerykańskich i Pentagon wciąż czeka z wprowadzeniem w życie alternatywnego planu. Polegałby on na przerzuceniu części sił z Kuwejtu samolotami do  północnego Iraku, aby atakować z dwóch kierunków.

Ekspert militarny telewizji MSNBC, emerytowany pułkownik Jack Jacobs powiedział, że możliwość przeprowadzenia ofensywy także z Turcji "jest absolutnie istotna dla odniesienia zwycięstwa" w wojnie i inne opcje - jak przerzucenie wojsk drogą powietrzną do północnego Iraku - są dużo gorsze.

W tej sytuacji - dodał - pożądane byłoby korzystanie z baz w Rumunii i Bułgarii w celu przemieszczania stamtąd wojsk do Iraku.

Były planista sił powietrznych, ekspert z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) Clark Murdock powiedział telewizji Fox News, że "perspektywy nie są zbyt dobre" na wykorzystanie baz w Turcji. Wyraził jednak przekonanie, iż mimo tego dojdzie do powstania północnego frontu.

Ponad dwadzieścia okrętów amerykańskich z czołgami i innym ciężkim sprzętem czeka na Morzu Śródziemnym na rozkaz przybicia do  brzegów Turcji. Gdyby wskutek sprzeciwu Ankary plany zostały ostatecznie zmienione, okręty odpłyną do Kuwejtu.

Rządowi USA zależy na skorzystaniu z baz w Turcji, gdyż poza względami czysto wojskowymi, chodzi także o zabezpieczenie złóż naftowych na północy Iraku i zagwarantowanie stabilizacji w tym regionie zamieszkanym przez rywalizujące ze sobą frakcje kurdyjskie.

W USA podkreśla się także negatywne polityczne skutki odmowy Turcji, dotychczas lojalnego sojusznika Waszyngtonu w NATO. Odmowa wzmacnia argumenty przeciwników wojny, że Ameryka jest osamotniona w swojej kampanii przeciw Irakowi.

sg, pap