Sfingował dowody na zamach dżihadystów, bo szukał pracy

Sfingował dowody na zamach dżihadystów, bo szukał pracy

Dodano:   /  Zmieniono: 1
Elektrownia atomowa (fot sxc.hu)
Bezrobotny informatyk powiadomił policję, że jest w posiadaniu dowodów na planowany zamach na elektrownię atomową w Toronto. Okazało się jednak, że mężczyzna sfabrykował "dowody", bo chciał... dostać pracę w owej elektrowni - donosi "National Post".
Kanadyjski informatyk chciał się zatrudnić w elektrowni atomowej w Toronto. Zamiast jednak przesłać CV i listu motywacyjnego do kierownictwa elektrowni, przesłał policji dowody na planowany zamach w elektrowni. Jak twierdził mężczyzna, znalazł on plany pomieszczeń elektrowni na stronie poświęconej dżihadowi. Informatyk przesłał policji pliki zawierające ponad tysiąc zdjęć elektrowni z podpiętymi do nich zdjęciach Koranu i wiadomością: "Nadszedł czas, taka jest wola Allaha".

Jak się okazało, przesłane przez informatyka pliki były jego autorstwa. Mężczyzna chciał zrobić wrażenie na pracownikach elektrowni atomowej i dostać w niej pracę, informuje "National Post". - Można się zastanawiać, czemu ktoś chciałby zrobić coś takiego - mówi prokuratura. - Stracił pracę. Był i wciąż jest doświadczonym informatykiem. Miał kiedyś kilka zleceń dla elektrowni. Dotyczyły one komputerów - informują śledczy.

Policja od początku sprawy nie ufała informatykowi, szczególnie, że mężczyzna twierdził, iż zamach planują wspólnie sunnici i szyici. Gdy policja skonfiskowała laptop mężczyzny, ten zdradził, że sfabrykował dowody na rzekomy zamach. Mężczyzna usłyszał w sumie cztery zarzuty, w tym popełnienia przestępstwa terrorystycznego oszustwa.

sjk, "National Post"