"Prewencyjnie" zabił sąsiadów. Broni się doktryną Busha

"Prewencyjnie" zabił sąsiadów. Broni się doktryną Busha

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mężczyzna twierdzi, że "doktryna Busha" pozwalała mu zabić "prewencyjnie" swoich sąsiadów (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Mieszkaniec Florydy, który zabił dwóch sąsiadów i postrzelił trzeciego, broni się w sądzie "doktryną Busha", dającą mu - jak twierdzi - prawo do prewencyjnego zamordowania sąsiadów zanim oni zabiją jego.
Floryda to pierwszy amerykański stan, który przyjął tzw. prawo do obrony terytorium (ang. Stand Your Ground, dosł. nie cofaj się). Prawo to w praktyce pozwala na zabijanie w samoobronie. Zdaniem oskarżonego o morderstwo pierwszego stopnia Williama T. Woodwarda, zarzuty wobec niego powinno być wycofane właśnie z uwagi na tzw. "doktrynę Busha".

Jak donosi "Gawker", choć Woodward nie działał w samoobronie, jego prawnicy twierdzą, że mężczyzna mógł zamordować swoich sąsiadów, gdyż uważał ich za "bezpośrednie zagrożenie". Jak mówili na rozprawie sądowej prawnicy Woodwarda, sąsiedzi oskarżonego przez kilka godzin obrzucali go wyzwiskami i grozili, że go "dorwą we trzech".

Zdaniem prawników, "bezpośrednie zagrożenie" ze strony sąsiadów można w tym przypadku zdefiniować jako nie zbliżające się, lecz także "oczekiwane, możliwe lub wiszące nad czyjąś głową" - pisze gawker.com. Prawnicy powołali się na tzw. "doktrynę Busha" i wnioskowali o cofnięcie zarzutu morderstwa pierwszego stopnia.

sjk, gawker.com