Schroeder - Chirac i Husajn (aktl.)

Schroeder - Chirac i Husajn (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Irak jest dziś krajem dokładnie kontrolowanym przez ONZ" - powiedział kanclerz Niemiec. "Nie ma żadnego powodu, aby przerywać teraz proces rozbrojenia".
"Świat znajduje się w przeddzień wojny" - powiedział kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder w przemówieniu wyemitowanym przez obie stacje telewizji publicznej ARD i ZDF. "Wątpię, czy w najbliższych godzinach pojawi się szansa na utrzymanie pokoju" - dodał szef niemieckiego rządu.

W skierowanym do narodu wystąpieniu kanclerz podkreślił, że stopień zagrożenia ze strony Saddama Husajna nie usprawiedliwia wojny, która "przyniesie pewną śmierć tysiącom niewinnych dzieci, kobiet i mężczyzn".

Także prezydent Francji Jacques Chirac oświadczył we wtorek, iż nie ma usprawiedliwienia dla jakiejkolwiek jednostronnej akcji wojskowej w Iraku.

Zdaniem francuskiego prezydenta, kraje wchodzące w skład Rady Bezpieczeństwa ONZ powinny zjednoczyć się przede wszystkim wokół realizacji przyjętej jednogłośnie w ubiegłym roku "irackiej" rezolucji numer 1441.

Chirac kilkakrotnie powtórzył, że zdaniem Paryża, Irak nie stanowi żadnego bezpośredniego zagrożenia dla społeczności międzynarodowej, pociągającego za sobą potrzebę użycia siły militarnej wobec Bagdadu.

Holandia nie weźmie udziału w ewentualnym ataku zbrojnym na Irak - poinformował we wtorek w Hadze premier kraju, Jan-Peter Balkenende. Rząd holenderski będzie jednak popierał Stany Zjednoczone politycznie - zapewnił. Poparcie wojskowe - uzasadniał premier - napotyka na wielki opór społeczeństwa i parlamentu. Stąd Holendrzy odrzucają prośbę Waszyngtonu, aby jednostki holenderskie przejęły w rejonie Morza Karaibskiego patrole od okrętów amerykańskich, które wykorzystane mogłyby być w wojnie z Irakiem.

Jednocześnie antyrakiety Patriot, które Holandia już skierowała do Turcji, nie będą wycofane - zapewnił Balkenende. Zostały tam skierowane w ramach natowskich działań w celu obrony Turcji przed ewentualnym atakiem irackim.

Rosja uważa, że dyplomaci nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w sprawie uregulowania problemu irackiego. Taką opinię wyraził rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Jakowienko.

"W Moskwie wciąż uważamy, że nie ma żadnej podstawy, by twierdzić, że polityczno-dyplomatyczne uregulowanie sytuacji wokół Iraku nie ma najmniejszej szansy powodzenia i że czas dyplomacji minął" - powiedział Jakowienko.

To pierwsza rosyjska wypowiedź oficjalna po wystąpieniu prezydenta USA George'a W. Busha, który postawił ultimatum prezydentowi Iraku Saddamowi Husajnowi: jeśli chce uniknąć wojny, musi opuścić swój kraj.

Rzecznik rosyjskiego MSZ poinformował, że szef dyplomacji Igor Iwanow jedzie we wtorek wieczorem do Nowego Jorku, gdzie ma wziąć udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jakowienko powiedział, że na posiedzeniu mają zostać przeanalizowane wyniki pracy w Iraku ONZ-owskich inspektorów rozbrojeniowych.

Czytaj też: Koalicja antyiracka powiększa się

Zobacz także w tygodniku "Wprost": Pax Civilitatis, Burza nad Irakiem, Miecz Zachodu

sg, pap