W środkowej Szwajcarii rozbił się samolot wojskowy F/A 18 Hornet. Pilot i pasażer maszyny zostali uznani za zaginionych - donosi Polskie Radio.
Samolot szwajcarskiej armii rozbił się w kantonie Obwalden nieopodal jeziora Czterech Kantonów.
Szef armii André Blattmann powiedział, że szanse na to, że przeżyli katastrofę są bardzo małe. - To czarny dzień dla wojska i szwajcarskiego lotnictw - przyznał.
Do katastrofy doszło podczas ćwiczeń, gdy zepsuła się pogoda. W czasie manewrów popsuła się pogoda, padał deszcz i była mgła. Załodze jednej z maszyn udało się wrócić do bazy, drugi samolot rozbił się. Jak mówią świadkowie F/A 18 Hornet leciał wyjątkowo nisko, ale pilot nie informował o jakichkolwiek problemach i nie wysłał żadnego sygnału SOS.
Polskieradio.pl, ml
Szef armii André Blattmann powiedział, że szanse na to, że przeżyli katastrofę są bardzo małe. - To czarny dzień dla wojska i szwajcarskiego lotnictw - przyznał.
Do katastrofy doszło podczas ćwiczeń, gdy zepsuła się pogoda. W czasie manewrów popsuła się pogoda, padał deszcz i była mgła. Załodze jednej z maszyn udało się wrócić do bazy, drugi samolot rozbił się. Jak mówią świadkowie F/A 18 Hornet leciał wyjątkowo nisko, ale pilot nie informował o jakichkolwiek problemach i nie wysłał żadnego sygnału SOS.
Polskieradio.pl, ml