Kulisy porwania biskupów. Czeczeni, trop turecki i polityczne rozgrywki

Kulisy porwania biskupów. Czeczeni, trop turecki i polityczne rozgrywki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co się stało z porwanymi biskupami? 
22 października minęło pół roku odkąd uzbrojeni napastnicy porwali w okolicach syryjskiego miasta Aleppo, dwóch wysokiej rangi duchownych, zaangażowanych w rozmowy pokojowe.
Przez 6 miesięcy nie było jasne, jakie są losy syryjsko-prawosławnego metropolity Gregoriosa Yohanna Ibrahima i grecko-prawosławnego arcybiskupa Boulosa Yazigi. Do napadu doszło, kiedy hierarchowie wracali z rozmów dotyczących uwolnienia dwóch księży, porwanych kilka miesięcy wcześniej. W trakcie ataku został zastrzelony kierowca duchownych, jedyny świadek zdarzenia.

Czeczeni porywaczami?

Mimo braku informacji co do przyczyn porwania szybko wskazano pierwszy trop. A mianowicie według diecezji syryjsko-prawosławnej oraz Wielkiego Muftiego Syrii, porywaczami mieli być bojownicy narodowości czeczeńskiej powiązani z terrorystycznym ugrupowaniem Al-Nusra.

Sprawa szybko nabrała rozgłosu, a o uwolnienie porwanych zaapelował sam papież Franciszek, wzywając jednocześnie wiernych do modlitwy o pokój dla Syrii. W sprawę zaangażowała się także Komisarz ds. zagranicznych Unii Europejskiej, Catherine Ashton, która nie tylko wyraziła zaniepokojenie sytuacja biskupów, ale zażądała natychmiastowego ich uwolnienia. Wezwanie Wysokiej Przedstawiciel poparła Organizacja Współpracy Islamskiej.

100 dni od porwaniu głos zabrał również wpływowy kardynał, Christoph Schönborn. W liście arcybiskup Wiednia podkreślił, że jest głęboko zaniepokojony przetrzymywaniem metropolitów Aleppo. 

Trop turecki

W sierpniu pojawiła się informacja, ze metropolici żyją i przebywają na terenie Turcji. Irańscy dziennikarze powoływali się na wiadomość od anonimowego brytyjskiego dyplomaty. Informator twierdził, iż biskupi są przetrzymywani przez zbrojne ugrupowanie mające związek z fundamentalistami z Rady Istambułu i Bractwa Muzułmańskiego.

W dniu wczorajszym wielki mufti Syrii, Ahmad Badreddina Hassou wydal oświadczenie, w którym potwierdził trop turecki. Wiadomym jest, że mufti ma bliskie związki z obozem prezydenta Asada. Udało mi się jednak zasięgnąć opinii, zarówno od osoby związanej z Wolna Armia Syrii (FSA), jak i od przedstawiciela kurdyjskiego YPG. Obaj rozmówcy byli zgodni, ze Wielki Mufti Syrii może rozgrywać politycznie sprawę porwania. Jednak obaj również nie wykluczyli i tego tropu, podkreślając, iż najbardziej prawdopodobni sprawcy to osoby powiązane z islamistami ze wspominanej już Al-Nusry.

Jak widać w sprawie jest więcej niewiadomych niż odpowiedzi. Nikt do tej pory nie wysunął żądania okupu, żadne ugrupowanie nie wydało oświadczenia, może więc duchowni już nie żyją, a ich zniknięcie jeszcze długo będzie obiektem rozgrywek polityczno-wojennych.