Okręty ze sprzętem dywizji zaczną przybywać do portów Kuwejtu w przyszłym tygodniu. Jeśli rozładunek nastąpi bez żadnej zwłoki, sprzęt z pierwszych 15 okrętów znajdzie się na lądzie w ciągu siedmiu dni i pierwsza część dywizji będzie gotowa do wyruszenia na front w ciągu następnych trzech dni.
Czwarta Zmechanizowana miała początkowo dotrzeć do Iraku z terytorium Turcji i otworzyć stamtąd front północny przeciwko wojskom Saddama Husajna. Jednak plan ten zarzucono ostatecznie w zeszłym tygodniu, bo Waszyngton nie chciał dłużej czekać na zgodę parlamentu tureckiego na przepuszczenie wojsk amerykańskich.
Trzydzieści okrętów z 14 tysiącami sztuk sprzętu bojowego dla dywizji, czekających od przeszło miesiąca u wybrzeży Turcji, otrzymało rozkaz dotarcia do Kuwejtu przez Morze Czerwone, Morze Arabskie i Zatokę Perską.
4. Dywizja Zmechanizowana ma przeszło 200 czołgów M1-A2 Abrams i wozów bojowych piechoty Bradley, cztery bataliony wyposażone w samobieżne haubice Paladin strzelające na odległość do 30 km oraz wieloprowadnicowe systemy rakietowe. Ma też około 20 śmigłowców szturmowych AH-64D Apache Longbow.
Ponadto Czwarta Zmechanizowana jest jedyną całkowicie "cyfrową" dywizją sił lądowych USA. Znaczy to, że wszystkie pojazdy dywizji są połączone z sobą systemem komputerowym, dzięki któremu dowódcy wiedzą, gdzie w danej chwili znajduje się każdy pododdział i nawet pojedynczy żołnierz.
Na razie nie wiadomo, na jaki front w Iraku dowództwo sił inwazyjnych wyśle Czwartą Zmechanizowaną i całą Grupę Operacyjną Żelazny Koń.
Tak czy inaczej wojska te wzmocnią Amerykanów i Brytyjczyków, których zaskoczyła iracka taktyka walk podjazdowych i zasadzek wzdłuż sojuszniczych linii zaopatrzenia, rozciągniętych obecnie na kierunku do Bagdadu na odległość przeszło 400 km od baz w Kuwejcie. Irackie ataki nękające są tak częste, że do ochrony linii zaopatrzenia Amerykanie musieli użyć części oddziałów frontowych.
W samym Iraku Amerykanie mają obecnie blisko 90 tysięcy żołnierzy. Resztę 250-tysięcznych amerykańskich sił inwazyjnych stanowią oddziały w Kuwejcie oraz personel lotniskowców, samolotów i baz w regionie Zatoki Perskiej.
W czwartek wieczorem źródła w Pentagonie podały, że w ciągu najbliższych kilku tygodni USA podwoją liczebność swych wojsk lądowych w Iraku, do około 200 tysięcy. Oprócz Grupy Operacyjnej Żelazny Koń wyśle się tam między innymi 1. Dywizję Pancerną rozmieszczoną obecnie w Niemczech i 2. Pułk Kawalerii Pancernej z bazy w stanie Kolorado.
4. Dywizja Piechoty Zmechanizowanej może wzmocnić oddziały idące od południa na Bagdad, ale może też, zgodnie ze swym początkowym przeznaczeniem, zostać przerzucona drogą powietrzną do irackiego Kurdystanu, gdzie od czwartku komandosi amerykańscy kontrolują lotnisko leżące 50 km od granicy z Turcją.
Jednak według Associated Press prawdopodobniejsze jest, że Grupa Operacyjna Żelazny Koń podąży na Bagdad od południa. "W zasadzie ciężkich sił zmechanizowanych nie przerzuca się drogą powietrzną, choć nie znaczy to, że nie można tego zrobić" - powiedział rzecznik dywizji.
sg, pap