Ukraina jak Białoruś? Lider opozycji ostrzega

Ukraina jak Białoruś? Lider opozycji ostrzega

Dodano:   /  Zmieniono: 
Berkut szykuje się do pacyfikacji demonstracji (fot. X-news/TVN24)
Lider opozycji Arsenij Jaceniuk podkreślił w ukraińskich mediach, że nocny atak milicji na pokojową manifestację na placu Niepodległości świadczy o tym, że prezydent Ukrainy Wiktor Janyukowycz boi się powtórki pomarańczowej rewolucji w wyniku której władze zmuszone były do powtórzenia drugiej tury wyborów – informuje polskieradio.pl.
Jaceniuk podkreślił również, że plany opozycji się nie zmieniły i nadal żądają ustąpienia prezydenta, rządu, także podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Oponenci władzy nie zrezygnowali również z od dawna zapowiadanej niedzielnej demonstracji.

Do akcji sił policyjnych doszło około 2.30 w nocy czasu lokalnego. W wyniku działań policjantów kilkadziesiąt osób zostało pobitych – w tym przynajmniej dwójka Polaków. Kolejne kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych.

Policjanci użyli gazu łzawiącego oraz pałek, by pozbyć się protestujących studentów oraz zwolenników opozycji z Placu Niezależności [Majdanu Niezależności – red.]. Demonstranci odpowiedzieli, rzucając kamieniami oraz butelkami.
Deputowany partii UDAR Witalija Kliczki, Rościsław Pawlenko zapowiedział odpowiedź na działania policji.

Protesty na Majdanie rozpoczęły się w nocy z 21 na 22 listopada, po tym jak rząd Ukrainy zdecydował o wstrzymaniu prac przygotowujących podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z unią Europejską. Wyjaśniając swoją decyzję, prezydent Janukowycz podkreślił, że nigdy nie zrobi niczego przeciwko własnemu narodowi. Jak powiedział w rozmowie z Angelą Merkel, decyzja była podyktowana presją Rosji oraz faktem, że "został z nią sam na sam”.