Powietrze w Państwie Środka jest tak zanieczyszczone, że unoszący się nad ziemią smog wywołuje lokalne ochłodzenie – donosi „Gazeta Wyborcza”.
Chińscy naukowcy porównali obecną sytuacją w tym kraju do nuklearnej zimy. Pyły, które unoszą się w powietrzu, odcinają niektóre regiony kraju od promieniowania słonecznego. W związku z tym mniej promieni przedostaje się do ziemi. Spowolniona jest też wegetacja roślin, którym brakuje energii do fotosyntezy. Ponadto, miejscami spadła również temperatura.
W Pekinie stężenie pyłu PM 2,5, którego drobinki są tak małe, że przedostają się nie tylko do układu oddechowego, ale i krwionośnego, wynosiło 505 mikrogramów na metr sześcienny. Według Światowej Organizacji Zdrowia bezpieczne maksimum to 25 mikrogramów na metr sześcienny.
Profesor He Dongxian z chińskiego Uniwersytetu Rolniczego twierdzi, że smog odcina roślinom połowę promieniowania słonecznego. Na potwierdzenie swojej tezy przeprowadziła eksperyment. Zasiała w laboratorium pod sztucznym światłem pomidory i papryczki chili. Te same odmiany tych roślin posiała też w szklarni na przedmieściach Pekinu. W laboratorium nasiona zaczęły kiełkować w ciągu 20 dni. W szklarni - po przeszło dwóch miesiącach.
Według Akademii Nauk Społecznych w Szanghaju zanieczyszczenie powietrza w Pekinie jest tak duże, że miasto nie nadaje się do życia.
kl, Gazeta Wyborcza
W Pekinie stężenie pyłu PM 2,5, którego drobinki są tak małe, że przedostają się nie tylko do układu oddechowego, ale i krwionośnego, wynosiło 505 mikrogramów na metr sześcienny. Według Światowej Organizacji Zdrowia bezpieczne maksimum to 25 mikrogramów na metr sześcienny.
Profesor He Dongxian z chińskiego Uniwersytetu Rolniczego twierdzi, że smog odcina roślinom połowę promieniowania słonecznego. Na potwierdzenie swojej tezy przeprowadziła eksperyment. Zasiała w laboratorium pod sztucznym światłem pomidory i papryczki chili. Te same odmiany tych roślin posiała też w szklarni na przedmieściach Pekinu. W laboratorium nasiona zaczęły kiełkować w ciągu 20 dni. W szklarni - po przeszło dwóch miesiącach.
Według Akademii Nauk Społecznych w Szanghaju zanieczyszczenie powietrza w Pekinie jest tak duże, że miasto nie nadaje się do życia.
kl, Gazeta Wyborcza