Cimoszewicz: To nie kłamstewka, to może być zimna wojna

Cimoszewicz: To nie kłamstewka, to może być zimna wojna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierz Cimoszewicz (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Były premier i minister spraw zagranicznych, a obecnie senator niezależny Włodzimierz Cimoszewicz na antenie TVN24 w programie "Kropka nad i” przekonywał, że „konflikt nie leży w niczyim interesie” wobec czego w kontekście ukraińskim nie należy obawiać się III wojną światowej, chociaż jak przypomniał "w 1939 też nikt nie wierzył wojnę, bo wszyscy liczyli na powiązania ekonomiczne". - Wiemy jak to się skończyło - skwitował były premier, podkreślając, że agresorowi, za jakiego uznana została Rosja, nie można odpuszczać.
Według Cimoszewicza zapowiedziane dzisiaj przez ukraińskie MSZ wprowadzenie wiz dla obywateli Federacji Rosyjskiej nie będzie podstawą do ostrych reakcji, chociaż, jak zauważa były premier, Putin robi to, co chce i trudno doszukiwać się w jego działaniach racjonalizmu i logiki łatwej do przewidzenia.

Sankcje nałożone przez USA i UE na Rosję Cimoszewicz nazwał śmiesznymi i kompletnie bez znaczenia. Natomiast to, co jest istotne, to uznanie Rosji za agresora. - W języku dyplomacji to znaczy bardzo wiele. Zostać państwem jednoznacznie uznanym za agresora to w kategoriach politycznych ogromna strata. To będzie Rosji ciążyło, mimo że teraz są w euforii. Agresorowi nie można odpuścić, bo wiemy z historii do czego to może prowadzić - mówił Cimoszewicz.

Podkreślił również, że temu agresorowi nie wolno odpuścić, a jego działań nie można bagatelizować: - Trzeba rozmawiać otwartym językiem i otwartym tekstem - pokazywać rożne wymiary zagrożeń, a Putin powinien spotkać się z ostracyzmem osobistym i politycznym - przekonywał, chociaż jak mówił na drodze takim rozwiązaniom mogą stanąć przedsiębiorcy broniący swoich kontraktów.

Cimoszewicz zwrócił również uwagę na nastroje społeczne w Rosji i rosnące poparcie dla polityki Putina.  - Niemalże połowa Rosjan żałuje upadku ZSRR. Brak świadomości supermocarstwowości był podłożem do odmóżdżającej propagandy rosyjskiej. Oni mają błędne wrażenie, że krótkim czasie powrócą do czasów supermocarstwa - powiedział gość programu.

Dlatego, jak twierdzi Cimoszewicz, nie powinniśmy traktować wczorajszego wystąpienia Putina jako skoncentrowanego na Krymie. - To była zapowiedź nowej polityki Rosji. To wydarzenie poważniejsze niż jakieś kłamstewka. Nie wykluczam, że sprawa Krymu to początek zimnej wojny - skwitował były premier.

TVN24.pl, ml