Boeing 777 zaginął. "Nie szukamy szpilki. Na razie szukamy stogu siana"

Boeing 777 zaginął. "Nie szukamy szpilki. Na razie szukamy stogu siana"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot.sxc.hu)
Wiesław Jedynak na antenie Radia Zet mówił, że jest zaniepokojony i zdziwiony tym, że we współczesnej technologii może dojść do zaginięcia samolotu pasażerskiego.
- Mamy duży kłopot. David Learmount powiedział, że „nie szukamy szpilki w stogu siana, my dopiero szukamy stogu. Prawda jest taka, że będziemy w niepewności dopóki nie znajdziemy choć jednego dowodu - stwierdził ekspert Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. 

W ocenie Jedynaka nie można wykluczyć, że na pokładzie samolotu doszło do poważnej awarii. Nie można też odrzucać teorii, że mogło dojść do działania intencjonalnego. - Technicznie możliwe jest wyłączenie części urządzeń powiadamiających o statusie lotu. Są urządzenia, które wysyłają sygnał niezależnie od woli i chęci pilota, których nie można wyłączyć. Trzeba jednak pamiętać o tym, że one nadają z ograniczonym zasięgiem - zaznaczył ekspert PKBWL.

Ekspert dodał, że w historii było więcej tajemniczych wypadków samolotów. - Mieliśmy wypadek saudyjskiego samolotu saudyjskiego w 1980 roku, który po pożarze na pokładzie wylądował szczęśliwie na lotnisku, zatrzymał się, po czym po bardzo nieudolnej akcji i błędach popełnionych otworzono ten samolot i wszyscy byli martwi. Mieliśmy wypadek samolotu Helios, który bardzo spektakularnie doleciał do granic swojego zasięgu i spadł, bo popełniono błędy w obsłudze układu hermetyzacji. Tutaj żadnego scenariusza nie można wykluczyć - podkreślił Jedynak.

ja, Radio Zet